W czwartek najważniejsze było to, że skończyło się dwudniowe posiedzenie amerykańskiego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC). Było to kwartalne posiedzenie, kiedy to Fed przedstawia prognozy i odbywa się konferencja prasowa szefa Fed. Przed posiedzeniem gracze w większości (65 procent badanych) spodziewali się uruchomienia QE3 (skupu obligacji). I mieli rację.

Okazało się, że Fed poszedł bardzo szerokim frontem. Na pozór wydaje się, że zapowiedź skupu 40 mld USD miesięcznie aktywów bazujących na rynku kredytów hipotecznych z przedłużeniem programu TWIST (razem około 85 mld USD miesięcznie) i przedłużenie czasu, do którego stopy pozostaną na niskim poziomie (z 2014 na 2015 rok) nie było niczym nadzwyczajnym skoro QE1 i QE2 dały w sumie 2.300 mld USD.

FOMC postanowił też jednak, że nie ograniczy QE3 ani czasem ani wartością. Komunikat wyraźnie stwierdzał, że program będzie kontynuowany do momentu uzyskania trwałej poprawy na rynku pracy i tak długo jak długo inflacja będzie pod kontrolą. Zgodnie z prognozą makroekonomiczna Fed może to być skup trwający nawet kilka lat. Poza tym skup tego typu papierów pomoże rynkowi nieruchomości, a to zwrotnie pomoże gospodarce.

Przedstawione w czwartek prognozy były gorsze niż te sprzed kwartału dla 2012 roku, ale lepsze dla 2013 i 2014 przy czym dla rynku pracy praktycznie się nie zmieniły. Wtedy oceniano, że gospodarka amerykańska wzrośnie w tym roku o 1,9 do 2,4 proc, a w przyszłym o 2,2 do 2,8 proc. Teraz prognozuje się 1,7 do 2 proc. i 2,5 do 3 proc. Stopa bezrobocia prognozowana jest w 2012 roku na 8,2 proc., a w 2013 roku na 7,9 proc. Bazowa inflacja według Fed nawet do 2015 roku nie przekroczy 2 procent.

Wrzesień był ostatnim terminem, kiedy to FOMC mógł uruchomić QE3 przed wyborami prezydenckimi (6. listopada). Szef Fed jest obecnie bardzo przez Republikanów krytykowany i wątpliwe jest, żeby Mitt Romney, republikański kandydat na urząd prezydenta, chciał kontynuacji jego misji (kończy się na początku 2014 roku). Wykorzystał swoją szansę, pomógł obecnemu prezydentowi i nic dziwnego, że krytykując jego decyzję Republikanie dużo mówili o czynniku politycznym. Bardzo bym się dziwił, gdyby Barack Obama nie wygrał tych wyborów.

Na rynku akcji indeksy ruszyły na północ i nic nie mogło ich zatrzymać. Zakończenie sesji około półtoraprocentowymi zwyżkami i ustanowienie nowych, wieloletnich szczytów jest bardzo byczym sygnałem. Często jednak po takiej mini euforii pojawia się chęć do zrealizowania części zysków i o tym trzeba pamiętać.

W czwartek GPW zachowywała się podobnie jak inne giełdy europejskie. Indeksy spadały, ale nasz rynek był silniejszy od głównych parkietów europejskich. Tak jak już pisałem pozostanie bez akcji przed ogłoszeniem wyników posiedzenia FOMC było ryzykowne, ale ryzykowne też było pozostanie z akcjami choćby z powodu możliwej realizacji zysków.

Nic dziwnego, że rynek po prostu się stabilizował, ale jego względna siła była bardzo widoczna, bo WIG20 powoli piął się do góry, a przed pobudką w USA pokonał poziom neutralny. Widać było, że nasz rynek ryzykuje grę pod decyzje FOMC. Udało się zakończyć sesję wzrostem o 0,27 proc., co mocno kontrastowało ze spadkami we Francji i Niemczech. Sygnały kupna nadal obowiązują.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.