W USA w czwartek rynek akcji był od początku mocny. O wiele mocniejszy niż Europejski rynek akcji, gdzie indeksy nieznacznie, ale spadły. W komentarzach twierdzi się, że to dane makro pomagały bykom, ale wystarczy na nie spojrzeć, żeby zobaczyć, że poważnego impulsu wzrostowego nie mogły dostarczyć. Być może (bardzo nieznacznie) pomagała wygranie przez Mitta Romneya debaty z Barackiem Obamą. Tak naprawdę najbardziej sensowne jest to, co pojawia się też w wielu komentarzach: to rozgrywka na rynku opcji pomagała rynkowi kasowemu. Czyli tak jak u nas: ogon kręcił psem.

Spójrzmy na raporty makro. Publikacja danych o ilości nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych złożonych w ostatnim tygodniu była w zasadzie neutralna, chociaż zaszkodzić bykom nie mogła. Wniosków było nieco mniej niż oczekiwano (367 tys.), a średnie 4. tygodniowa nie zmieniła się. Raport o zamówieniach przemysłowych nie odbiegał wiele od oczekiwań. Spadły o 5,2 proc. m/m (oczekiwano spadku o 5,5 proc.).

Publikowany na 2 godziny przed końcem sesji protokół z ostatniego posiedzenia FOMC często wpływa na końcówkę sesji, ale było to przecież dokładnie omówione posiedzenie, bo wtedy uruchomiono QE3 i przedstawiono prognozy dla gospodarki USA. Nic więc dziwnego, że publikacja tego protokołu nie miała wpływu na zachowanie rynków.

Teoretycznie najważniejsze było w czwartek posiedzenie ECB. Z góry należało jednak wątpić w to, żeby Mario Draghi, szef ECB z kolegami chciał zrobić coś jeszcze po przełomowym posiedzeniu z poprzedniego miesiąca, kiedy to postanowiono o skupie pewnej klasy obligacji. Nikt się nie zdziwił, że stopy pozostały na poziomie 0,75 proc.

Jak można było oczekiwać, prezes ECB nic rewelacyjnego nie powiedział, bo powiedzieć nie mógł, ale uczepiono się kilku jego stwierdzeń. Powiedział na przykład, że ogłoszenie programu OMT pomogło rynkach w ostatnich tygodniach w łagodzeniu napięcia na rynkach (tak jakby to nie było gołym okiem widoczne). Poza tym powiedział (też truizm), że bank jest gotów przeprowadzić skup obligacji, jak tylko zostaną spełnione warunki. Mimo tego, że Draghi głosił same oczywistości kurs EUR/USD zwiększał systematycznie skalę zwyżki.

Rynek akcji korzystał z impulsów, które opisałem na początku komentarza oraz ze wzrostu ceny ropy, który pomagał sektorowi paliwowemu. Indeksy od początku sesji rosły, a S&P 500 testował wrześniowe szczyty. W końcówce byki nieco odpuściły, ale kolejny wzrost znacznie zbliżył indeks do oporu. Nastroje sprzyjają bykom.

GPW zachowywała się w czwartek przez długi czas dokładnie tak jak inne giełdy europejskiej. Niewielki wzrost na początku sesji, a potem natychmiast osuwanie ze spadkiem WIG20 o około pół procent. Przedpołudniowy zwrot na europejskich rynkach pomógł naszym bykom w zmniejszeniu skali spadków. Na nic więcej nie było ich jednak stać. Nawet dobre zachowanie rynków amerykańskich na początku sesji niczego w obrazie rynku nie poprawiło. Mało tego indeks WIG20 osuwał się, a fixing jeszcze sytuację pogorszył, przez co indeks stracił 0,78 proc. Nie wykluczam, że rynek nadal odchorowuje decyzję RPP.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.