W USA nadal sytuacja geopolityczna mogła jedynie nieznacznie wpływać na nastroje. Nieznacznie, dlatego, że jeśli Europejczycy się nie przejmowali, a indeksy rosły to dlaczego mieliby się przejmować Amerykanie? Teoretycznie nadal czekano na dotarcie rosyjskiego konwoju na Ukrainę. Tak jak i w Europie nastroje poprawiało to, że podobno Rosja zgodziła się na wjazd swojego konwoju przez przejście kontrolowane przez Ukrainę (w co ja nie wierzyłem i co okazało się być nieprawdą).

 

Z olbrzymim zdziwieniem czytałem w amerykańskich agencjach informacyjnych, że napięcie na Ukrainie zmalało. Konwój gdzieś jechał, nie bardzo wiadomo, gdzie i bardzo prawdopodobne było to, że podczas weekendu wejdzie na Ukrainę przez przejście kontrolowane przez „separatystów”, co może doprowadzić do potężnych zawirowań, a agencje piszą, że napięcie maleje… To pokazuje jak Zachód kompletnie nie rozumie sytuacji.

Na nastroje wpływały też publikacje danych makro. Raporty makro publikowane w USA generalnie nie pomagały bykom, ale od czego wyobraźnia? Wymyślono, że słabe dane makro to nic groźnego, bo niedługo się poprawią, a jeśli są słabe to Fed długo nie podniesie stóp procentowych.

Rynek akcji bazując na fałszywych zapewnieniach o zmniejszeniu napięcia geopolitycznego zachowywał się od początku sesji bardzo „byczo”. Zgodnie z tym, co napisałem wyżej zlekceważono też bardzo złe dane o sprzedaży detalicznej. Indeksy rosły, a S&P 500 znowu zbliżył się znacznie do średniej 50. sesyjnej. Takie lekceważenie zagrożeń jest typowe dla rynku byka, ale może też niepokoić, bo poważny wzrost napięcia geopolitycznego ten spokój błyskawicznie zburzy.

GPW rozpoczęła środową sesję bardzo rozsądnie, bo od trzymania się blisko poziomu neutralnego. Wydarzeniem było to, że Lotos planuje emisję do 55 mln akcji. Cena akcji tej spółki zanurkowała – traciły kilkanaście procent, ale wpływ Lotosu na WIG20 jest niewielki (WIG20 tracił z tego powodu mniej niż 0,15 proc.). Po godzinach stabilizacji zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Mimo tego, że indeksy w Europie po godzinie 11.00 osuwały się u nas WIG20 ruszył na północ.

Nasz rynek też wydawał się nie przejmować geopolityką, co mogło bardzo dziwić. Nie wykluczam jednak, że to dane o liczbie Polaków, którzy wybrali pozostanie w OFE (ponad 2,5 mln, czyli ponad 15 procent) tak pomagały posiadaczom akcji. Informacja jest rzeczywiście dobra, bo wartość składek będzie większa niż 15 procent (pewnie bliższa 25 procent), co nie skazuje OFE na szybką likwidację, a to jest korzystne dla GPW.

Bardzo słabe dane makro publikowane w USA tylko na chwilę ostudziły nastroje. Potem indeksy już tylko rosły i WIG20 zakończył dzień wzrostem o 1,37 proc. ze wzrostem obrotu, co umacniało znaczenie tej zwyżki. WIG i WIG20 wygenerowały wstępne sygnały kupna i testują teraz górne ograniczenie 2,5 miesięcznego kanału trendu spadkowego. Jeśli zostanie przełamane (zostanie o ile pozwoli na to geopolityka) to droga do 2.600 pkt. zostanie otwarta.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.