W USA w środę gracze od początku sesji musieli zareagować na słabe wyniki spółek publikowane po wtorkowej sesji (to szczególnie szkodziło indeksowi NASDAQ) oraz na wyniki publikowane przed środową sesją (o tym wszystkim niżej). Opublikowane zostały też dane o czerwcowej sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA oraz indeks cen domów, ale to nie miało wielkiego znaczenia dla rynków. Odnotujmy jedynie, że sprzedaż domów wzrosła o 3,2 proc. m/m (oczekiwano wzrostu o 1 proc.), a indeks cen domów wzrósł o 0,4 proc. (oczekiwano wzrostu o 0,5 proc.).

Dla rynku akcji ważne było to, że we wtorek po sesji raporty kwartalne opublikowało Apple, Microsoft i Yahoo. Ceny akcji tych spółek traciły, co musiało szkodzić indeksom (szczególnie NASDAQ). W środę przed sesją raporty opublikowały Boeing, Coca-Cola, EMC, a po sesji miały publikować American Express, Qualcomm, Texas Instruments.

Te publikujące przed sesją nie miały wielkiego wpływu na zachowanie rynków, bo ich ceny zmieniały się nieznacznie. Można było się obawiać, że przeceny Apple, Microsoft i Yahoo doprowadzą do dużego spadku NASDAQ i mniejszego S&P 500, ale nie było tak źle. Owszem NASDAQ spadał, ale był to spadek nieco jedynie większy od pół procent, a S&P 500 tracił nieznacznie. Wall Street jest nadal bardzo silna.

GPW rozpoczęła środową sesję od niewielkiego spadku indeksów, ale potem korelacja z innymi giełdami znowu zanikła. W Niemczech i we Francji indeksy pędziły ku poziomowi neutralnemu, a u nas banki i KGHM ściągały WIG20 mocno w dół. Znowu dużo lepiej zachowywał się sektor mniejszych spółek.

Niedźwiedziom w sektorze bankowym z pewnością pomógł Marek Belka, prezes NBP. Stwierdził, że w związku z planami polityków m.in. wprowadzenia podatku bankowego, przewalutowania kredytów we frankach szwajcarskich oraz rosnących opłat na Bankowy Fundusz Gwarancyjny banki powinny wstrzymać się z wypłatą dywidendy i przeznaczyć zyski na zwiększanie buforu kapitałowego. Powiedział też, że "Te wszystkie pomysły naraz [...] mogłyby banki wykoleić". Niby nic nowego, ale mogło wzbudzić kolejną fale wyprzedaży.

Akcje KGHM traciły, bo cena surowca nurkowała atakując minima (intraday) z tego roku. Z pewnością posiadaczom akcji KGHM nie pomagało to, że ma wnieść do Polskich Inwestycji Rozwojowych część swego majątku. W normalnej sytuacji byłby to powód może do spadku cen akcji o dwa procent, ale w połączeniu z przeceną surowca dał stratę ośmioprocentową.

Dopiero przed południem fala wyprzedaży osłabła i rynek wszedł w fazę marazmu. Była krótka. Mimo że na innych giełdach nic się nie zmieniało u nas po południu rozpoczęła się kolejna fala podaży. Co prawda na innych giełdach europejskich indeksy też już mocniej spadały w obawie przed początkiem sesji w USA, ale u nas WIG20 tracił 2,8 proc., a tam indeksy traciły mniej niż jeden procent.

Na GPW mocno wzrósł tez obrót, co sygnalizował, że co prawda ktoś mocno wychodzi, ale znalazł się też duży popyt. WIG20 stracił 2,84 proc. i znalazł się na poziomach z września 2013 roku. MWIG40 z rozpędu też stracił 1,09 proc., ale na tym rynku sygnał kupna nadal obowiązuje.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.