Wall Street miała w piątek tylko jedno zadanie: zareagować na publikację miesięcznego raportu z rynku pracy. Uznawany jest ten raport za „matkę wszystkich raportów”, czyli za coś najważniejszego, ale zazwyczaj rynek akcji kończy dzień z niewielkimi zmianami indeksów. Zdecydowanie częściej publikacja raportu wpływa mocno na zachowanie rynku walutowego.

Dowiedzieliśmy się, że zatrudnienie w sektorze pozarolniczym w lutym wzrosło o 242 tys. (oczekiwano wzrostu o 190 tys.). Zatrudnienie w sektorze prywatnym wzrosło o 230 tys. (oczekiwano 180 tys.). Stopa bezrobocia jest zdecydowanie mniej istotna, bo jej pomiar jest mało wiarogodny, ale odnotujmy, że wyniosła tak jak oczekiwano 4,9%. Weryfikacja danych z poprzedniego miesiąca była wyraźnie dodatnia. Jak więc widać ze strony rynku pracy nie należy oczekiwać wsparcia o zaniechaniu podwyżki stóp.

Zdecydowanie bez znaczenia było to, że pojawił się też raport o styczniowym handlu zagranicznym USA. Deficyt wyniósł 45,7 mld USD (oczekiwano 43,5 mld). Minusem jednak niewątpliwie było to, że eksport spadł do poziomu niewidzianego od 4,5 roku.

Wall Street miała pewien problem – reagować „wprost”, czyli dobre dane to dobrze dla akcji, bo gospodarka jest silna, czy „nie wprost”, czyli dobre dane przyśpieszą podwyżki stóp. Po chwili wahania rynek zareagował „wprost” – wspomagane przez sektor surowcowy (duży wzrost ceny ropy i miedzi) indeksy szybko rosły. Końcówka była jednak słaba. Indeksy wróciły do poziomu neutralnego i chyba siłą woli odbiły kończąc dzień mikroskopijnymi zwyżkami. Siła rynku zdaje się zanikać.

GPW rozpoczęła piątkową sesję neutralnie z niewielką skłonnością do obniżania WIG20. Nie miało to żadnego, praktycznego znaczenia – mała realizacja zysków po dużym wzroście sygnalizuje siłę rynku. Na siłę rynku wskazywała też nieduża (ale widoczna) reakcja na (według mnie nieodpowiedzialne) słowa wiceministra Konrada Raczkowskiego mówiącego o możliwej upadłości w 2016 roku kilku małych banków. Nie dziwiło to, że o wyjaśnienie tej wypowiedzi poprosił minister Paweł Szałamacha.

Po dwóch godzinach byki, wsparte zwyżkami indeksów na innych giełdach, doprowadziły do zazielenienia się WIG20, ale potem, przed publikacja danych z amerykańskiego rynku pracy, indeks trzymał się blisko poziomu neutralnego. Delikatnie rósł MWIG40.

Publikacja doskonałych danych z amerykańskiego rynku pracy pomogła na chwilę indeksom na innych giełdach. Potem zaczęły się jednak osuwać, więc u nas WIG20 zanurkował i po pół godzinie tracił blisko jeden procent. Jak tylko sytuacja na innych rynkach wróciła do stanu sprzed publikacji danych to u nas WIG20 zaczął się powoli podnosić. Niewiele to dawało i dopiero fixing pozwolił na zredukowanie straty do minus 0,19%. Rynek rozczarował.

Podczas weekendu w Chinach podczas sesji Ludowego Kongresu (NPC) przedstawiony został 5. letni plan rozwoju państwa na lata 2016-2020. W tych latach wzrost PKB powinien mieścić się w przedziale 6,5 – 7%, deficyt budżetowy będzie w okolicach 3%, podobny będzie cel inflacyjny (też 3%).

Większość komentatorów była rozczarowana tym, że nie założono wyższego deficytu (około 4%) – twierdzono, że 3% nie rozrusza gospodarki. Zwrócono też uwagę, że po raz pierwszy odnośnie wzrostu eksportu nie określono skali tego wzrostu. To pokazuje jak bardzo rząd chiński jest niepewny co do rozwoju globalnej gospodarki. Rząd zapewniał też jednak, ze chińskiej gospodarce nie grozi twarde lądowanie.

Sądząc po reakcjach rynków azjatyckich (nieduże wzrosty i podobne spadki) ten czynnik nie będzie miał dzisiaj wielkiego wpływu na zachowanie rynków. Może być jedynie pretekstem do uzasadniania ruchów indeksów. Zapowiada się w Europie i w USA nudna sesja.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.