Po długim weekendzie we wtorek wrócili na rynki inwestorzy amerykańscy. Teoretycznie końcówka miesiąca powinna była pomagać bykom na Wall Street. Zachowanie rynków europejskich im nie pomagało, ale w Azji sytuacja była diametralnie inna – tam rządził obóz „byków”.


We wtorek opublikowano w USA kilka raportów makro. Najważniejszy był indeks zaufania konsumentów podawany przez Conference Board. Wyniósł w maju 92,6 pkt. (oczekiwano wzrostu z 94,2 na 96 pkt.). W drugiej linii był indeks Chicago PMI – wyniósł 49,3 pkt. (oczekiwano wzrostu z 50,4 na 50,9 pkt.).

Przychody i wydatki Amerykanów oraz raport S&P/Case-Shiller o cenach domów były mniej obserwowanymi raportami. Odnotujmy jedynie, że przychody wzrosły w kwietniu o 0,4% m/m, a wydatki o 1% m/m (wydatki były wyższe od oczekiwań, co było plusem dla gospodarki). Indeks S&P/Case-Shiller wzrósł o 5,4% r/r (oczekiwano 5,2%).

Na Wall Street indeksy rozpoczęły dzień od niewielkiego wzrostu, ale szybko słabe dane makro schłodziły nastroje (jak widać mniejsze prawdopodobieństwo podwyżki stóp nie pomagało). Indeksy zaczęły spadać i na dwie godziny przed końcem sesji S&P 500 lokował się tuż pod, a NASDAQ tuż nad poziomem neutralnym.

Niedźwiedzie usiłowały potem zepchnąć indeksy, ale nic z tego nie wyszło. Końcówka była „bycza”, dzięki czemu indeks S&P 500 zakończył dzień neutralnie (zniżką o 0,1%), a NASDAQ zyskał 0,29%. Maj zakończył się powoli i spokojnie.

GPW we wtorek rozpoczęła dzień od delikatnego wzrostu indeksu WIG20, ale MWIG40 nadal był słaby. Szybko podaż zaczęła naciskać również na WIG20, co było odzwierciedleniem sytuacji panującej na innych giełdach europejskich. Spadki doprowadziły indeks do poziomu neutralnego i tam rynek na wiele godzin zamarł.

Przed pobudką w USA indeksy ruszyły w dalszą drogę na południe. Przed rozpoczęciem sesji w Stanach WIG20 tracił już blisko jeden procent, a MWIG40 ponad jeden procent. Końcówka wraz z fixingiem była wręcz katastrofalna. WIG20 stracił 1,82%, a MWIG40 1,52%. Nie miało to nic wspólnego z sytuacją na innych giełdach, gdzie spadki indeksów były ograniczone do pół procenta. WIG20 anulował sygnały kupna.

Demonstracyjna słabość naszego rynku wynikać mogła z obaw o to, co będzie zawierała nowa propozycja prezydencka rozwiązania problemu kredytów walutowych (za tydzień) oraz ze spekulacji na temat tego, co stanie się z OFE (decyzje jesienią).

Mógł też w końcu podziałać artykuł w agencji Bloomberg z 11. maja, w którym mówiono o utracie wartości akcji na GPW od czasu wyborów prezydenckich (i o braku możliwości poprawy) – zagranica nie lubi takich informacji. Jednak najbardziej prawdopodobne jest to, że jakiś fundusz wycofywał się z Europy Centralnej. Potwierdzeniem tej tezy jest spadek węgierskiego indeksu BUX (od dłuższego czasu dużo silniejszego od WIG20) aż o 2,1%.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.