W środę kalendarium w Europie i w USA znowu było prawie puste. Na rynku surowcowym przed południem ropa zaczęła drożeć szybciej (zyskała półtrora procent), co poprowadziło za sobą złoto – też zyskało blisko półtora procent.


  Ten ostatni surowiec jest na rozdrożu: albo rysuje dużą RGR (mało prawdopodobne) albo wchodzi w trend boczny albo gracze już grają pod przyszłą inflację wynikającą ze wzrostu ceny ropy (bardzo prawdopodobne).

  Wall Street po raz kolejny dostała w środę wspomaganie z rynku drożejącej ropy. Tym razem dostała też wsparcie wynikające z osłabienia dolara. Jedynym problemem i hamulcem był zbliżający się poziom rekordu wszech czasów. Nie dziwiło więc, że indeksy trzymały się przez wiele godzin tuż nad poziomem neutralnym czekając na kończącą rozgrywkę. Bardzo poważna to ona nie była, ale S&P 500 zyskał jednak 0,33% jeszcze bardziej zbliżając się do rekordowego poziomu.

  Na polskim rynku walutowym nadal tryumfował złoty. Niewykluczone, że złotemu i obligacjom pomagały enuncjacje medialne zgodnie z którymi obniżka wieku emerytalnego nie będzie możliwa przynajmniej do 2018 roku. Z pewnością jednak pomagała ogólna tendencja widoczna na walutach rynków rozwijających się – odwleczenie podwyżki stóp w USA te waluty znacznie umocniło. 

   Kompletnym nieporozumieniem jest spotykane gdzieniegdzie twierdzenie zgodnie z którym to prezentacja nowych założeń do prezydenckiej „ustawy frankowej” tak znacznie umocniła złotego. Tak czy inaczej kursy gwałtownie spadły przez co umocniły się sygnały sprzedaży euro i dolara. Frank nadal jest w trendzie bocznym.

  Na GPW reakcja na „nowe” propozycje ekspertów prezydenta Dudy była negatywna – ceny akcji banków zaangażowanych w kredyty frankowe spadały. WIG20 szybko stracił jeden procent, ale bardzo szybko zaczął skalę strat redukować. Po 90 minutach niewiele już z tych spadków pozostało, a przed południem WIG20 zabarwił się na zielono.

  GPW była wyraźnie silniejsza od innych giełd europejskich. Nawet pogłębienie spadków we Francji i w Niemczech u nas jedynie nieznacznie ochłodziło rynek. WIG20 zyskał 0,6%, dzięki czemu sygnał kupna na oscylatorach umocnił się, a indeks opuścił też górą kanał trendu spadkowego (też sygnał kupna).

  Dzisiaj nastrojów w Azji sesja na Wall Street nie poprawiła – indeksy raczej spadały. Europa być może będzie się nieco lepiej zachowywała, ale też cudów nie oczekuję, bo jednak strach przed Brexitem może rosnąć. Na część inwestorów wpływ może mieć ostrzeżenie Goldman Sachs, która to firma ostrzega, że ustanowienie nowego rekordu może być pułapką, bo wyceny są naciągane, ożywienie gospodarcze słabe, a Fed przymierza się do podwyżek.

  W Polsce wczorajsze zakończenie sesji w USA nie będzie miało większego znaczenia. Widać chęć prowadzenia rynku na północ (być może to gra przed przyszłotygodniowym wygasaniem czerwcowej linii kontraktów). Nie wykluczam,  że rozpoczynająca się o 12:30 dzisiaj debata w sprawie kredytów hipotecznych (transmisja w TVN24 BiŚ) będzie miała spory wpływ na zachowanie rynków.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

 

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.