Po niezbyt udanej sesji środowej Wall Street miał w czwartek drugą szansę na potwierdzenie wymazania sygnału sprzedaży, czyli na wyraźniejszy powrót nad poziom 2.600 pkt. przez indeks S&P 500.
Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. W ostatnim tygodniu złożono 213 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 220 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych spadła. Pojawił się też indeks Fed z Filadelfii – wyniósł 17 pkt. (oczekiwano wzrostu z 9,1 na 9,4 pkt.).
Nie zobaczyliśmy danych o rozpoczętych w grudniu budowach domów oraz pozwoleniach na ich budowę – znowu zawinił częściowy paraliż rządu. To już kolejne dane, które nie są publikowane, bo część federalnych instytucji nie pracuje. To powinno graczy niepokoić, ale nadal nie niepokoiło.
Dla Wall Street niewielkie znaczenie mógł mieć publikowany przed sesją raport kwartalny Morgan Stanley Po sesji publikowała wyniki za kwartał jedna spółka ze zbioru FAANG, czyli Netflix. Cena jej akcji rosła. Indeksy giełdowe rozpoczęły sesję od kręcenia się wokół poziomu neutralnego.
Wydawało się, że kontra podaży w końcówce sesji środowej powstrzyma zapędy byków, a jednak indeksy ruszyły na północ. Tym razem kontry podaży w końcówce nie było. Wręcz odwrotnie indeksy gwałtownie ruszyły na północ. Indeks S&P 500 zyskał 0,76% potwierdzając przełamanie oporu i likwidację formacji RGR.
Pomogły dwie, dość zabawne preteksty. Po pierwsze to, że jak napisał Wall Street Journal Steven Mnuchin, sekretarz skarbu USA, proponuje zniesienie wszystkich karnych ceł na produkty chińskie. To, że w tym samym tekście mówiło się o tym, że sprzeciwia się temu przedstawiciel resortu handlu, Robert Lighthizer, oczywiście gracze pominęli. Poza tym wydaje się skrajnie mało prawdopodobne, żeby Trump na taki ruch się zgodził (utrata twarzy).
Pomagało też nieco to, że prezydent Trump nie pozwolił Nancy Pelosi (spikerowi Izby Reprezentantów z Partii Demokratycznej) na służbową podróż zagraniczną twierdząc, że „byłoby lepiej, żeby została w Waszyngtonie i z nim negocjowała”. Odebrano to jako zapowiedź końca „zawieszenia” rządu. Co oczywiście też wcale nie musi być prawdą.
Wielu graczy twierdzi, że to dziwne zachowanie rynku wynika z mechanicznego naśladowania przez fundusze zachowań indeksów. To najpewniej skończy się tak jak rok wcześniej.
GPW rozpoczęła czwartkową sesję podobnie jak rozpoczęły ją inne giełdy europejskie – półprocentowym spadkiem WIG20. Podobnie jak na innych giełdach, gdzie po niecałej godzinie indeksy zaczęły szybko rosnąć, WIG20 wyszedł nad poziom neutralny.
Na giełdy najwyraźniej podziałały słowa Michela Barnier’a, głównego negocjatora Unii w sprawie Brexitu, który powiedział, że jeśli Wlk. Brytania przesunie „swoje czerwone linie” (warunki, które muszą być spełnione) to Unia natychmiast zareaguje.
I znowu nasz rynek był wyraźnie silniejszy od zagranicznych, gdzie indeksy nadal barwiły się na czerwono. Na GPW widać było przemożną chęć zaatakowania przez WIG20 poziomu 2.380 pkt., który był linią szyi hipotetycznej, rocznej formacji RGR. Przebicie na dużym obrocie tego oporu (on rzeczywiście był duży) utworzyłoby tę formację i byłoby mocnym, technicznym, sygnałem kupna.
Jednak przed pobudką w USA europejskie indeksy zaczęły się osuwać, a to zahamowało zapędy naszych byków. Przed rozpoczęciem sesji w USA WIG20 barwił się na czerwono i zakończył sesję spadkiem o 0,22% i oddalił się nieco od oporu.
Wczorajsza sesja w USA teoretycznie powinna pomóc dzisiaj obozowi byków w Europie, ale Europejczycy nieco bardziej boją się rozwoju sytuacji w Wlk. Brytanii, a w poniedziałek premier May ma przedstawić swoje pomysły na rozwikłanie tego węzła gordyjskiego. Sesja poprzedza w USA długi weekend, bo w poniedziałek jest Dzień Martina Luthera Kinga i giełdy nie pracują. To wszystko może już dzisiaj zmniejszać nieco aktywność inwestorów.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.