Wczorajszy dzień zakończył epokę Mario Draghi’ego w roli przewodniczącego Europejskiego Banku Centralnego. Prezes, który przez jednych jest uważany za osobę, która dźwignęła Europę po drugiej fali kryzysu w 2012 r., a przez innych za człowieka, który stosował nadmiernie ekspansywną politykę monetarną nawet w sytuacji, gdy nie przynosiło to widocznego efektu, podsumował swoją kadencję symbolicznie – podczas ostatniego posiedzenia obniżył stopę depozytową o 10 pb oraz ogłosił wznowienie QE od listopada w kwocie 20 mld EUR miesięcznie. Jedno i drugie działanie mieściło się w dolnym przedziale lub nawet poniżej oczekiwań rynkowych (choć kwestia wznowienia luzowania ilościowego nie była przesądzona, oczekiwano, że jeżeli do niego dojdzie, wielkość zakupów będzie o co najmniej 50% większa). Z doniesień Bloomberga wynika, że decyzja została podjęta przy sprzeciwie ważnych członków Rady. Przeciw zastosowaniu niestandardowych narzędzi polityki pieniężnej opowiedzieli się przedstawiciele Holandii oraz dwóch najważniejszych państw strefy euro – Francji i Niemiec, a także Benoît Cœuré.
Decyzja Banku została pierwotnie przyjęta zgodnie z intencją. Indeksy giełd europejskich rozpoczęły ruch w górę, kurs EURUSD spadł poniżej 1,0950, w czym pomagały informacje o amerykańskiej inflacji bazowej, która wzrosła silniej niż oczekiwano (0,3% m/m vs. konsensus 0,2% m/m). Silny dolar nie przeszkadzał złotu, które kosztowało chwilowo powyżej 1520 USD za uncję. Pomimo tego, że giełdy ostatecznie zamknęły się na plusach (DAX zyskał 0,4%, a FTSE MiB nawet 0,9%), w końcówce sesji ruch został już poważnie zakwestionowany, a notowania walut i długu (rentowność niemieckich 10-latek to już „tylko” -0,52%) w godzinach wieczornych jednoznacznie wskazują na strach, że będzie trzeba zrewidować oczekiwania co do skali luzowania monetarnego w Europie. Jest to zbieżne z naszą własną oceną – spodziewamy się, że umocnienie euro i normalizacja wycen obligacji może być kontynuowana w miarę tego jak rynek będzie dyskontował fakt, że niezależnie od swoich własnych planów Christine Lagarde, prezydent-elekt bez żadnego doświadczenia w bankowości centralnej, napotka w Radzie bardzo silny opór, który może uniemożliwić jej prowadzenie jeszcze bardziej agresywnej polityki niż obdarzony znacznie większym autorytetem poprzednik.
WIG20 spadł o 0,1%, mWIG40 o 0,5%, a sWIG80 o 0,2%. Nieudany atak głównego indeksu na poziom 2200 pkt. komplikuje sytuację techniczną, szczególnie, że wahanie w gremium decyzyjnym EBC może wzmocnić obawy o przebieg posiedzenia FOMC w przyszłą środę, a w konsekwencji obciążać rynki zagraniczne.
Indeksy amerykańskie rosły wczoraj o 0,2%-0,3%, co nie jest złym wynikiem w kontekście zawirowań na innych rynkach, silna jest dziś także Azja, gdzie ponad procentowe wzrosty notuje Nikkei. Najważniejszą publikacją dzisiejszego dnia będą informacje o amerykańskiej sprzedaży detalicznej, poznamy także dane o inflacji z szeregu państw europejskich, w tym finalny odczyt z Polski (zapewne 2,8% r/r). Notowania futures wskazują na umiarkowany optymizm, rynek wciąż wydaje się żyć głównie nadzieją związaną z październikowymi amerykańsko-chińskimi negocjacjami. Z ostatnich informacji wynika, że administracja prezydenta Trumpa rozważa tymczasowe porozumienie, które mogłoby się wiązać z opóźnieniem nowych, a nawet wycofaniem części istniejących ceł. W zamian Chiny miałyby wznowić zakupy amerykańskich surowców rolnych, a także rzekomo wprowadzić zmiany w swoim prawie dotyczącym ochrony własności intelektualnej (to drugie wydaje się znacznie mniej prawdopodobne, zważywszy, że jest to jedna z kluczowych kwestii, przez które oba rządy wciąż nie doszły do porozumienia). Sam prezydent Trump na razie deklaruje sceptycyzm („there’s a deal or there’s not a deal”), ale rzeczywistość wyborcza może zmusić go do zmiany nastawienia.
Kamil Cisowski
Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.