Zgodnie z tym, czego można się było spodziewać, wczorajsza sesja na rynkach europejskich, w szczególności w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, przejdzie do historii. O 38,41% spadł rosyjski RTS, który w trakcie dnia przeceniał się nawet o połowę, WIG20 stracił 10,87%, mWIG40 11,75%, a sWIG80 7,98%. Najsilniejszy spośród głównych indeksów na kontynencie IBEX stracił 2,86%, najsłabsze FTSE MiB 4,14%. Zarówno w Polsce, jak i w Europie negatywnie wyróżniały się banki – indeks Euro Stoxx Banks spadł o 8,37%, WIG_Banki aż o 15,24%, wiedziony przez posiadające ekspozycję na rynek ukraiński PKO (-16,82%) oraz podmioty spoza WIG20. Skala korekty WIG_Ukraine sięgnęła 37,44%, najlepiej spośród indeksów sektorowych zachowywał się WIG_Games (-5,84%). 25,19% straciło LPP widziane jako duży podmiot o najpoważniejszej ekspozycji w krajach będących stronami konfliktu. Jak zazwyczaj w okresach całkowitej paniki, negatywnie wyróżniały się najpłynniejsze podmioty, spodziewamy się, że także one będą liderami dzisiejszego ewentualnego odbicia.

Podstawy, by na nie liczyć dają wczorajsze wzrosty w USA, gdzie S&P500 wzrosło o 1,50%, a NASDAQ aż o 3,34%. Bardzo niewielka ekspozycja całej amerykańskiej giełdy na Rosję i Ukrainę (zaledwie jedno przedsiębiorstwo S&P500, Philip Morris, czerpie z niego powyżej 5% przychodów) będzie poważnym argumentem za powrotem kapitału na amerykański rynek, szczególnie że jego liderzy, spółki technologiczne, są w dużej mierze odporni na możliwe w kolejnych miesiącach zawirowania, także wzrost napięcia pomiędzy państwami Zachodu a Chinami. Pekin w żaden sposób nie potępił Rosji za niesprowokowaną agresję, prezentując przy okazji bardzo antyamerykańskie stanowisko. Katalizatorem wzrostów stało się ogłoszenie sankcji, trudno jednak określić, czy ma to być wyraz w wiary, że przyniosą one jakikolwiek odstraszający dla Rosji efekt.

Rynek chwilowo może pozytywnie wyceniać przede wszystkim fakt, że po serii gróźb względem państw, które chciałyby wesprzeć Ukrainę militarnie, Rosja w żaden sposób nie zareagowała na łagodniejsze niż amerykańskie i brytyjskie zapowiedzi i działania UE (brak chociażby odcięcia rosyjskich instytucji od operacji międzybankowych w euro), nie tylko nie zmniejszając, ale wręcz zwiększając wczorajszy przesył gazu o 38% (dane Bloomberga), a potencjalnie jeszcze silniej dzisiaj. W sytuacji militarnej pojawiają się praktycznie same niewiadome. Liczba ofiar pozostaje niewielka (prezydent Zełenski mówił rano o 137 żołnierzach), co sugeruje, że walki na dużą skalę jeszcze się nie rozpoczęły, ograniczając na razie do starć o obiekty wojskowe i lotniska. Jakiekolwiek odpowiedzi o możliwy dalszy przebieg wojny da zapewne dopiero weekend.

Dzisiejsza sesja może w naszej opinii przynieść silny start, a następnie przybierać coraz gorszy charakter. Rynek z pewnością będzie dyskontował malejące szanse na odcięcie Rosji od systemu SWIFT (brak przyzwolenia politycznego na działanie, które uniemożliwiłoby zakupy surowców energetycznych), do którego Europa zapewne musiałaby się przygotowywać miesiącami, a także jakiekolwiek inne działania, które mogłyby nieść poważny koszt ekonomiczny dla UE. Gwałtowny wzrost skali walk mógłby sam w sobie jednak zatrzymać odbicie. Zgodnie z ostatnimi doniesieniami wojska rosyjskie zbliżają się do Kijowa.

 

Kamil Cisowski

Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.