Rozpoczynająca się w Europie neutralnie wtorkowa sesja od samego otwarcia przybierała stopniowo coraz gorszy obrót. Można odnieść wrażenie, że po fiasku poniedziałkowych rozmów rosyjsko-ukraińskich rynek potrzebował czasu, by zareagować na perspektywy dalszego zaostrzenia walk w tym tygodniu (bodźcem stały się zdjęcia 64-kilometrowego konwoju wojsk rosyjskich zbliżającego się do Kijowa) i rosnących wycen kosztu ekonomicznego wojny dla całej Europy. Deklarowane przez kolejne zachodnie przedsiębiorstwa opuszczanie rynku rosyjskiego (zamiar taki ogłosiło wczoraj nawet Nike) będzie wiązało się w wielu przypadkach, szczególnie dla firm europejskich, z wyraźnymi odpisami i zaburzeniem wyników w 1Q2022. Główną ofiarą wojny na kontynencie pozostaje sektor bankowy – wczoraj indeks Euro Stoxx Banks spadał o kolejnych 6,76%, zbliżając się w naszej opinii do punktu, gdzie nastąpi jakaś forma interwencji EBC, mogąca okazać się dla niego punktem zwrotnym. Ceny europejskiego gazu wzrosły o kolejne 23% na fali obaw, że podjęte przez Rosję działania odwetowe (m.in. zakaz spłat kuponów od wartego 29 mld USD zadłużenia rublowego wobec inwestorów zagranicznych) mogą być zaledwie wstępem do zatrzymania dostaw gazu. W przypadku ropy proces rezygnacji z nich następuje samoistnie nawet wśród klientów azjatyckich – gwałtownemu siedmioprocentowemu wzrostowi cen ropy Brent wczoraj i dzisiejszemu przekroczeniu przez nią poziomu 111 USD/b po kolejnej sześcioprocentowej zwyżce towarzyszą rekordowe spready między nią a rosyjską ropą Urals. Główne indeksy spadały wczoraj od 1,72% (FTSE100, wskazywane przez nas wcześniej jako potencjalnie najbardziej odporne na obecną sytuację) do 4,14% (FTSE MiB).

Warszawska giełda zachowywała się w pierwszej fazie dnia szokująco dobrze, stymulowana poniedziałkowymi, dokonanymi przy ogromnych obrotach wzrostami (wczoraj ponownie przekroczyły one 2 mld zł) – WIG20 zbliżył się po dziesiątej do 2050 pkt. Mimo to z biegiem dnia musiała przynajmniej częściowo poddać się nastrojom w otoczeniu zewnętrznemu. Notujące rano plusy banki PKO oraz Pekao zamykały się przeceną o odpowiednio 6,50% i 9,39%. Uwagę ponownie zwracał natomiast silny popyt na reagującym wcześniej najsilniej na wojnę LPP (+5,89%). WIG2 spadł o 1,64%, mWIG40 o 2,90%, a sWIG80 o 0,77%.

S&P500 straciło 1,55%, a NASDAQ 1,59%. W będącym dla Amerykanów tematem dnia wystąpieniu Orędzie o stanie Unii (State of the Union) prezydent Biden skupił się na snuciu prognoz implozji rosyjskiej gospodarki oraz mówił, że walka z inflacją stanie się priorytetem dla jego administracji. Jak dobitnie wskazuje pierwszy akapit, efekt jego przemowy był zerowy. Sugerowane przez amerykański rząd działania w celu zatrzymania cen ropy można porównać do położenia plastra na wielką otwartą ranę – 30 mln baryłek surowca uwolnione z rezerw strategicznych może chwilowo zatrzymać spekulację, ale trudno oczekiwać, by przyniosło efekt na kilka dni.

Rynki azjatyckie notują przeceny od marginalnych (Szanghaj) do około dwuprocentowych (Tokio, Bombaj). Raczej pozytywne notowania kontraktów futures odwracają się po godzinie ósmej, w przypadku europejskich można mówić o nawet o załamaniu przed otwarciem rynku kasowego. Niewątpliwie czeka nas kolejny bardzo trudny dzień, ale jego przebieg zostanie zdeterminowany także przez istotne wydarzenia makroekonomiczne. Rano poznamy wstępne odczyty inflacji w Europie za luty, ale nawet ważniejsze będzie posiedzenie OPEC+. Rynek jeszcze 24 godziny temu nie oczekiwał po nim żadnych przełomów, natomiast ropa podrożała w tym czasie kilkanaście procent. Arabia Saudyjska jest obecnie jedynym krajem, który mógłby znacząco spowolnić gwałtowny wzrost cen (pomijając Iran, o którym ponownie zrobiło się cicho, w miarę jak prezydent Biden zaklina rzeczywistość twierdząc, że USA albo rynki rozwinięte dysponują narzędziami, by osiągnąć ten efekt samodzielnie). Wypowiadał się będzie także prezes Fed, Jerome Powell, który zaadresuje zapewne narastające obawy stagflacyjne (wskaźnik Atlanta Fed GDPNow wskazuje aktualnie na zerowy wzrost w USA w 1Q2022, co uważamy za przereagowanie) oraz silne dostosowanie oczekiwań co do zacieśnienia polityki monetarnej (w ciągu zaledwie kilku dni z dyskontowanych przez rynek siedmiu podwyżek powróciliśmy do naszego scenariusza bazowego, pięciu, i bardzo szybko podążamy w stronę czterech).

Zachowanie GPW staje się niemal niemożliwe do przewidzenia. Obawiamy się, że jakakolwiek sesja bez wzmożonego popytu zagranicznego może przynieść gwałtowne spadki, szczególnie, że przez ostatnie dwa dni zachowywaliśmy się na tle Europy bardzo dobrze – początek dnia niemal na pewno będzie ujemny. Jednocześnie nie da się nie zauważyć, że w średnim terminie Polska może stać się jednym z głównych beneficjentów opuszczenia przez międzynarodowy kapitał rynku rosyjskiego, a jej rola we wszystkich regionalnych benchmarkach potencjalnie gwałtownie wzrośnie.

 

Kamil Cisowski

Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.