Stwierdzenie, że optymizm po posiedzeniu FOMC okazał się krótkotrwały, byłoby w kontekście wczorajszych wydarzeń w Nowym Jorku eufemizmem. Rynki europejskie rozpoczynały czwartkową sesję na bardzo wyraźnych plusach , ale redukcja wzrostów rozpoczęła się właściwie od samego otwarcia i chociaż przed południem doszło do kilkugodzinnej stabilizacji, przed otwarciem rynku amerykańskiego przecena zaczęła szybko przyspieszać. Uważamy, że w minimalnym stopniu było to związane z danymi z amerykańskiego rynku pracy, ale dla formalności zaznaczamy, że liczba wniosków o zasiłek zaskoczyła negatywnie, rosnąc ze 180 tys. do 200 tys. Ciekawsze wydaje się, że produktywność pracy w USA spadła w 1Q2022 o 7,5% k/k saar, najwięcej od 1947 r., ale są to dane o marginalnym wpływie na rynek. Rynek polski od samego początku dnia ponownie wypadał słabo na tle reszty świata, WIG20 pierwszy raz osiągnął ujemne poziomy jeszcze przed południem. Finalnie główny indeks stracił 2,58%, mWIG30 1,58%, a sWIG80 1,28%. Największe ujemne kontrybucje wnosiły Allegro (-5,94%), PZU (-2,96%) i KGHM (-4,06%), ale jak to ostatnio bywa, wyprzedaż miała niezwykle szeroki charakter, wśród 20 najważniejszych spółek na plusach zamykały się tylko Lotos (+1,62%) i Pepco (+0,34%). Najważniejsze wydarzenie dnia, czyli decyzja i komunikat RPP, przyniosło niespodziankę, stopa referencyjna została podwyższona o 75 pb, do 5,25%, a nie o 100 pb, jak oczekiwali ekonomiści. Chaos w działaniach RPP pozostaje na tyle duży, że nie chcemy przypisywać tej decyzji większego znaczenia przed dzisiejszą konferencją prezesa NBP, natomiast jest ona zbieżna z naszym przekonaniem, że w niezwykle szybkim cyklu podwyżek RPP powinna zrobić przerwę po osiągnięciu poziomu 6,5% w lipcu. Efekty dotychczasowych działań i tak będą wyraźnie widoczne dopiero na przełomie 2022/2023 r., otwartym pozostaje też pytanie, czy po czerwcu inflacja nie zacznie się normalizować, zapewne w towarzystwie silnie hamującego wzrostu gospodarczego.
S&P500 spadło wczoraj o 3,56%, a NASDAQ o 4,99%, co przenosi nas pamięcią do najgorszego okresu pandemicznej paniki w 2020 r. Zdecydowanie odrzucamy tłumaczenia wczorajszego krachu doszukiwaniem się drugiego dna we wczorajszej konferencji Jerome’a Powella czy komunikacie Fed. Jeżeli po wyraźnym stwierdzeniu prezesa Rezerwy Federalnej, że podwyżki o więcej niż 50 pb na kolejnych posiedzeniach nie są aktywnie rozważane, rynek zaczyna wyceniać prawdopodobieństwo ruchu o 75 pb w czerwcu na 87,1%, to znaczy, że dzieje się coś irracjonalnego. W niewielkim stopniu wzrost rentowności można tłumaczyć wczorajszymi gwałtownymi wzrostami cen ropy, będącymi efektem unijnego planu rezygnacji z rosyjskich dostaw, ale też obaw o to, kiedy USA zaczną uzupełniać rezerwy. Surowiec jednak zawrócił przynajmniej chwilowo ze wzrostowej ścieżki wraz z wyprzedażą właściwie wszystkich aktywów na świecie, począwszy od obligacji, a kończąc na kryptowalutach. W ciągu ostatnich 5 lat 30-letnie amerykańskie obligacje skarbowe wyprzedawane były silniej tylko w marcu 2020 r. i po wygranej Donalda Trumpa w 2016 r. Wczorajsze zachowanie rynku, choć większe w skali, przenosi nas pamięcią do marca 2021 r. i upadku Archegos Capital, który spowodował niewyjaśnione początkowo delewarowanie na całym świecie. Niewykluczone, że i tym razem z opóźnieniem dowiemy się o źródłach tak silnej wyprzedaży.
Rynki azjatyckie oczywiście gwałtownie dziś tracą, ale kontrakty futures sugerują, że Europa nie rozpocznie dnia od bardzo silnych spadków, dyskontując większość przeceny w USA już wczoraj. W normalnym ujęciu mówilibyśmy, że o przebiegu dzisiejszego dnia zadecydują dane z amerykańskiego rynku pracy, natomiast niezwykle ważne będą też wypowiedzi członków FOMC, którzy zapewne odniosą się jakoś do wczorajszych wydarzeń. Dodatkowo uważamy, że niezależnie od wzrostu zatrudnienia dzisiejsza sesja będzie przede wszystkim odpowiedzią na pytanie, czy mieliśmy do czynienia z dość niezwykłym w charakterze uformowaniem podwójnego dna na amerykańskim rynku akcji, czy też scenariuszem bazowym na najbliższe miesiące staje się bessa. Brak silnego odbicia do końca dnia będzie bardzo zwiększał ryzyko takiego rozwoju sytuacji.
Kamil Cisowski
Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.