W USA, po trzydniowej przerwie, amerykańscy gracze mieli po raz pierwszy szansę zareagować na wydarzenia europejskie. Pomagać bykom musiały greckie sondaże, a szkodzić mogły problemy hiszpańskich banków. Cieszono się też informacjami z niezidentyfikowanych źródeł podanymi przez Shanghai Securities News. Podobno największe chińskie banki zwiększyły akcję kredytową. Z pewnością bykom pomagała też końcówka miesiąca („window dressing").

Wydawało się, że sporo zależy od raportów makro. Nie do końca tak się stało. Marcowy indeks S&P/Case-Shiller o cenach domów był dokładnie zgodny z oczekiwaniami. Indeks spadł o 2,6 proc. r/r. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny wzrosły o znikome 0,1 proc. Wielu komentatorów optymizm na rynku kojarzy z tym raportem. To jest całkowite nieporozumienie. Majowy indeks zaufania konsumentów podawany przez Conference Board zdecydowanie i negatywnie zaskoczył. Poprawę nastrojów sugerował wcześniej (piątek) indeks z Michigan, a tymczasem okazało się, że indeks zanurkował z poziomu 68,7 pkt. do 64,9 pkt. (czteromiesięczne dno). Negatywnej reakcji nie było. Podziałała zasada „im gorzej tym lepiej". Im gorsze dane tym pewniejsza pomoc Fed.

Na rynku walutowym kurs EUR/USD w okolicach zamknięcia sesji w Europie zanurkował i chwilami tracił nawet ponad pół procent. Mówiło się o tym, że powodem zniżki było to, iż mniej znana agencja ratingowa Egan-Jones Ratings po raz trzeci obniżyła rating Hiszpanii, ale według mnie to mało prawdopodobny powód załamania. Szczególnie, że rentowności długu Hiszpanii ani drgnęły i nadal plasowały się poniżej poziomu 6,5 proc. Uważam, że to technika stała za przeceną. Być może informacje z i o Hiszpanii doprowadziły do naruszenia poziomu (wsparcia) 1,25 USD, a resztę zrobili już technicy.

Na rynku akcji „bycze" czynniki doprowadziły na początku sesji wręcz do euforii. Indeksy rosły o blisko półtora procent. Załamanie kursu EUR/USD i spadek ceny akcji Facebooka o kolejne dziesięć procent popsuły nastroje tuż przy końcu sesji europejskiej. Jednak byki nie miały zamiaru się poddawać i indeksy wzrosły o ponad jeden procent. Wniosek z tej sesji jest prosty. Jeśli Hiszpania przestanie na chwilę przeszkadzać to indeksy będą teraz rosły w oczekiwaniu na posiedzenie FOMC (20.06), wybory w Grecji (teraz to plus) trzy dni wcześniej i szczyt UE (28-29.06).

GPW wykazywała się we wtorek od rana dużą ostrożnością. Poprawa nastrojów na innych giełdach i ponad jednoprocentowe zwyżki indeksów w Niemczech i Francji doprowadziły u nas do krążenie WIG20 wokół poziomu neutralnego. Na pół godziny przed rozpoczęciem sesji w Stanach indeksy ruszyły jednak na północ. Ruszyły bardzo dynamicznie. W końcówce sesji chłodzenie z rynku walutowego nawet nieco indeks osłabiało, ale końcówka była mocna i dzięki temu indeks zakończył sesję wzrostem o 1,71 proc. blisko sesyjnego szczytu. Jeszcze jeden wzrost i dostaniemy sygnał kupna.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.