W USA już przed rozpoczęciem sesji byki panowały na rynku kontraktów. Optymizm napędzany był oczywiście postanowieniami szczytu UE (o czym niżej). Jak widać stało się to, czego oczekiwałem. Wystraszeni politycy musieli dostarczyć rynkom czegoś, co wzbudzi optymizm, więc dostarczyli. Nie miały żadnego znaczenia publikowane w piątek dane makro.

Najważniejsze było oczywiście postanowienie szczytu UE. Już rano dowiedzieliśmy się, że osiągnięto porozumienie w sprawie jednolitego nadzoru bankowego. Zasady ma opracować ECB i krótko to nie potrwa. Poza tym spodziewam się oporu ze strony różnych państw. Przedstawiano to jako podstawowe osiągnięcia, ale według mnie nie tym ekscytowały się rynki.

Według mnie najważniejsze było to, że banki będą mogły się dokapitalizować korzystając bezpośrednio z pomocy EFSF i ESM (miał pomagać tylko państwom). Poza tym rządy zrezygnowały w przypadku udzielania kredytów ze statutu uprzywilejowanego wierzyciela, co zwiększy chęć do kupowania obligacji krajów, którym fundusze pomagają. Decyzje o dokapitalizowaniu banków mają być jednak warunkowe.

Reuters poinformował też w dalszej części dnia, że fundusze EFSF i ESM mogą być użyte do stabilizacji rynków długu. Korzystać z tego mogłyby kraje, które o to poproszą i dostosują się do unijnych wymagań budżetowych. Kanclerz Merkel mówiła coś o zgodzie Bundestagu, ale mam wrażenie, ze nikt jej nie słuchał (albo nie chciał słuchać). Ta informacja doprowadziła rynki do wrzenia.

Rynek akcji rozpoczął dzień od euforii (zdecydowanie mniejszej niż obserwowana na rynku surowców). Pomagał też koniec półrocza, czyli „window dressing". Optymizm trwał do końca sesji chociaż wielkich emocji ten handel nie dostarczał. Duże wzrosty indeksów nie muszą sygnalizować trwalszego trendu, bo często zdarzało się tak, że po pierwszej euforii pojawiało się zniechęcenia i wątpliwości. Jednak tym razem może być inaczej, bo czekamy przecież na sezon raportów kwartalnych amerykańskich spółek.

W piątek GPW od początku sesji reagowała na europejską euforię w sposób niezwykle stonowany. WIG20 zaczął co prawda dzien. od blisko półtora procentowego wzrostu, ale potem zaczął się systematycznie osuwać. Dopiero blisko pobudki w USA ruszył znowu na północ, a pobudka w Stanach skalę zwyżki zwiększała. Jednak rynek nie bardzo chciał powielać europejsko – amerykański optymizm. Zdawał się nam mówić: uważajcie, bo euforia jest zdecydowanie przesadzona. Końcówka doprowadziła do wybicia i zakończenie sesji wzrostem o 1,66 proc., ale obrót spadł, a zachowanie rynku było nieprzekonujące.

Taka sesja mogła nieco graczy zdenerwować, ale ja bym się tym nie przejmował. Nasz rynek najwyraźniej nie chciał reagować na tą (przesadzoną) euforię, więc byki pewnie mają bardziej długoterminowy scenariusz. Na wykresach powstają prowzrostowe formacje flagi i sygnały kupna nadal obowiązują.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.