W USA czekano w piątek przede wszystkim na raport z rynku pracy. Okazał się być słaby (szczegóły poniżej). Pozostawało czekać na to, czy rynki znowu zagrają według zasady „im gorzej tym lepiej", czy też przejmą się słabością gospodarki. Na niekorzyść byków działało to, że raport był słaby, ale nie dramatyczny. Większość graczy oceniła, że nie zmusi on Fed do uruchomienia kolejnej rundy poluzowania ilościowego (QE3). Spójrzmy na ten raport.

Nie potwierdził on publikowanego w czwartek optymistycznego raportu ADP (176 tys. miejsc pracy w sektorze prywatnym). Dane z maja były tak niewiarogodnie złe, że zostały zweryfikowane w górę, ale była to weryfikacja nieznaczna (z 69 tys. na 77 tys.). Okazało się, że w sektorze pozarolniczym w czerwcu przybyło tylko 80 tys. miejsc pracy (oczekiwano 90 tys.). Zmiana zatrudnienia w sektorze prywatnym wyniosła 84 tys. (oczekiwano 102 tys.). Mniej istotna stopa bezrobocia pozostała na poziomie 8,2 proc.

Na rynku walutowym absolutnie fatalnie zachował się kurs EUR/USD. Spadł o jeden procent do poziomu najniższego od dwóch lat. Dowiedzieliśmy się, że nie będzie wypłaty nowej pomocy dla Grecji, dopóki ministrowie finansów strefy euro nie ocenią, że program reform w tym kraju "wrócił na swoje tory". Być może będzie to trwało do początków sierpnia. Gorsze było jednak to, co oświadczyła ustami swojej minister finansów Finlandia. Okazało się, że ten kraj może rozważyć wyjście ze strefy euro, jeśli jako alternatywę miałby pomaganie zadłużonym krajom PIIGS. Takie groźby traktowane są jako początek końca całej strefy.

Potężne umocnienie dolara, spadek cen surowców, obawa o stan strefy euro i słabe, ale niezmuszające do uruchomienia QE3, dane makro musiały doprowadzić do spadku indeksów. Od początku dnia nurkowały tracąc chwilami ponad półtora procent. W końcówce sesji standardowo zaatakowały byki i całkiem wyraźnie zmniejszyły swoją porażkę. Mimo tych 2 spadków (czwartek, piątek) indeksy nadal są w kanale trendu wzrostowego.

GPW rozpoczęła piątkową sesję bardzo spokojnie. WIG20 nieznacznie spadał naśladując to, co działo się na innych rynkach. Jednak już po godzinie, mimo tego, że na innych giełdach sytuacja się nie zmieniła, WIG20 zameldował się na poziomie czwartkowego zamknięcia. Przed publikacją danych w Stanach WIG20 bardzo powoli się osuwał, a po ich publikacji zwiększył tempo tego spadku.

Docenić jednak trzeba, że przez ostatnie dwie godziny indeks stał w miejscu i nie reagował na bez przerwy osuwające się indeksy na innych giełdach. W końcówce, kiedy we Francji i Niemczech obserwowano już mikro-panikę fixing podniósł nawet indeks tak, że zakończyliśmy sesję niewielkim (0,6 proc.) spadkiem. WIG20 jednak pokonany dopiero co w czwartek opór naruszył.

Poza tym problemem w tym tygodniu dla naszego rynku może być to, że czwartek jest pierwszy dzień notowań KGHM bez dywidendy 28,34 zł na akcję. To może obniżyć WIG20 nawet o 2,5 pkt. proc. W tej sytuacji technika staje się na pewien czas bezużyteczna.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.