Czwartek w USA  był  kolejnym dniem, w  którym byki  miały  szansę na wypracowanie odbicia. Nie piszę  już  nawet  o powrocie do trendu wzrostowego, bo do tego jest daleko. Byki jednak nadal nie miały łatwego zadania. W ogóle rynki (szczególnie surowcowy) zachowywały się dość dziwnie.

Publikowane w czwartek dane makro były zdecydowane niejednoznaczne. Tygodniowe dane o ilości złożonych w USA wniosków o zasiłek dla bezrobotnych musiały nieco skonfundować analityków. Ilość wniosków skoczyła z 361 do 439 tys. (oczekiwano 375 tys.). Było oczywiste, że dane z poprzedniego tygodnia, czyli z okresu huraganu Sandy były zaniżone. Jednak tak duży wzrost połączony z dużym wzrostem średniej 4. tygodniowej musiał graczy zaniepokoić.

Opublikowane zostały też dwa listopadowe indeksy regionalne (NY Empire State i Fed z Filadelfii). Dane regionalne nie mają obecnie dla rynków wielkiego znaczenia, ale odnotujmy, że dane z Nowego Jorku były lepsze od oczekiwań (spodziewano się spadku indeksu z – 6,16 pkt., a tymczasem wzrósł do minus 5,22 pkt.), a dane z Filadelfii znacznie gorsze od prognoz (spodziewano się spadku indeksu z 5,7 pkt. do 2 pkt., a tymczasem spadł do minus 10,7 pkt.), W sumie były to dane bez znaczenia.

Na rynku akcji przed sesją raporty kwartalne opublikowały sieci sprzedaży detalicznej Target i Wal-Mart. Target zaspokoił oczekiwania, ale bardziej istotny dla rynku był Wal-Mart. Jego zysk był nieznacznie wyższy od oczekiwań, ale przychody były niższe i cena akcji spadała. Po dużych spadkach od środy w poprzednim tygodniu rynek bardzo chciał odbić, ale słabe dane makro i nadal słabe nastroje hamowały apetyty byków. Indeksy krążyły wokół poziomu neutralnego i na tym poziomie dzień zakończyły. Zdecydowanie nie można z takiego zakończenie wyciągać jakichś wniosków.

GPW zachowała się w czwartek od rana podobnie jak w poprzednich dniach. Reakcja na środową przecenę w USA była znikoma. WIG20 tracił, ale tracił kosmetycznie. Wystarczyło, żeby po godzinie handlu nastroje na innych giełdach nieco się poprawiły, żeby WIG20 błyskawicznie znalazł się nad kreską. Piszę o WIG20, bo mniejsze spółki nie podążyły za dużymi. To zagranica jak zwykle nadawała kierunek blue chipom. Wzrostowy początek sesji w Stanach doprowadził u nas wręcz do mini euforii, która bardzo szybko wygasła (wraz z osuwaniem indeksów w USA). WIG20 zakończył dzień wzrostem o 0,21 proc.

Można jak mantrę powtórzyć, że nasz rynek jest bardzo silny, bo zakłada, że w USA (i Europie) przecena wywołana jest przez obawy związane z fiskalnym klifem i Grecją. Jeśli to tylko te dwa czynniki doprowadzają do spadków indeksów to nasz rynek ma rację. Niestety, dowiemy się o co chodzi dopiero po rozwiązaniu tych problemów.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.