W  USA  nastroje  we wtorek  ustawione  były już przed sesją  przez  euforię na  rynkach europejskich. Wyzwoliło ją, dało impuls, poniedziałkowe zachowanie Wall Street, któremu pomogła Janet Yellen, wiceszefowa Fed. Stwierdziła wtedy, że Fed musi kontynuować program skupu obligacji za 85 mld USD miesięcznie, co potraktowano jako obietnicę tego, że Fed szybko swojej polityki nie zmieni.

Gracze uzmysłowili też sobie, że Bank Japonii pod nowym kierownictwem będzie intensywnie skupował obligacje (drukował) pomagając gospodarce, Chiny zwiększą o 50 procent deficyt po to, żeby zwiększający wydatki, pomóc gospodarce osiągnąć wzrost PKB przynajmniej o 7,5 procent rok do roku, a ECB zapewne niedługo obniży stopy procentowe.

Dodatkowo Eurogrupa postanowiła (ewidentnie pod wpływem protestów społecznych i wyników wyborów we Włoszech) rozluźnić wymagania odnośnie nadmiernych deficytów zadłużonych państw. Mówiło się, że już w kwietniu wydłuży terminy dochodzenia do pożądanych parametrów Portugalii i Irlandii.

Dane makro publikowane we wtorek bykom pomagały. Raport o lutowym indeksie ISM w amerykańskim sektorze usług wyniósł 56 pkt. (oczekiwano spadku z 55,2 do 55 pkt.) – to najwyższy poziom od roku. Dopóki indeks pozostanie nad poziomem 50 pkt. (rozwój) to będzie dobrze świadczył o sytuacji ponad 80 procent gospodarki USA.

Sesja była bardzo nudna – indeksy do końca kreśliły linię poziomą. Na S&P 500 został niewiele ponad jeden procent do szczytu wszech czasów, a DJIA ustanowi nowy szczyt. To są oczywiście wzrosty na sterydach (pomoc banków i rządów), ale co to ma dla graczy za znaczenie? Sygnału zmiany trendu nie ma.

GPW poszła we wtorek od rana śladem giełd europejskich. Tam cieszono się obietnicami banków centralnych i rządów, które na całym świecie szykowały się do zwiększenia pomocy gospodarce, więc nic dziwnego, że i u nas WIG20 rósł oddalając się od wsparcia. Wzrost był jednak sporo mniejszy niż na innych giełdach.

Wystarczyło, żeby tam nieco jedynie pogorszyły się notowania, żeby w Warszawie WIG20 zaczął się osuwać. Nie było to nic specjalnego, a przed pobudką w USA WIG20 znowu zaczął pełznąć na północ. Po pobudce ten ruch przyśpieszył i sesyjny szczyt został bez problemu pokonany, a w końcówce sesji wzrosty indeksu sięgnęły 1,59 proc. Najważniejsze było to, że oddaliliśmy się od wsparcia.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.