W USA  kalendarium w  poniedziałek było  puste. Jedynie podczas  weekendu  gracze  dowiedzieli się, że w Chinach eksport wzrósł w sierpniu o 7,2 proc. r/r (oczekiwano 5,9 proc.). Import  jednak wzrósł jedynie o 7 proc. r/r (oczekiwano 11,3 proc.). Inflacja CPI wyniosła w sierpniu 2,6 proc. Dane były tylko umiarkowanie pozytywne, bo niewielki wzrost importu stawiał duży znak zapytania, ale Amerykanie w komentarzach pisali, ze to z tego powodu rosły indeksy. Uważam, że to jest grube nieporozumienie.

Ważne był dla rynków czekania na decyzję Kongresu w sprawie ataku na Syrię. Postawienie swoistego ultimatum Syrii przez Johna Kerry'ego (oddajcie broń chemiczną to nie będzie ataku) i oficjalny nacisk Rosji na Syrię, żeby taką broń oddała lub poddała międzynarodowej kontroli były prawdziwymi powodami spadku napięcia i powrotu dobrych nastrojów na giełdy. Szczególnie, że posunięcie Moskwy poważnie potraktowała administracja amerykańska. Syria ustami swojego ministra spraw zagranicznych "przyjęła pozytywnie" rosyjską propozycję. Rosyjska dyplomacja kolejny raz potwierdziła, że nie na darmo ma doskonała opinię na świecie, a Barack Obama ma teraz prawdziwy twardy orzech do zgryzienia.

Byki na rynku akcji skorzystały z okazji i od początku sesji poprowadziły indeksy na północ. Indeksowi NASDAQ bardzo pomagał wzrost ceny akcji Apple (oczekiwanie na nowe modele iPhone). W zasadzie od początku sesji nie było poważnego oporu ze strony podaży. Nic więc dziwnego, że na dwie godziny przed końcem sesji. Sukcesem byków było to, że indeks S&P 500 wrócił nad średnią 50. sesyjną (ale na razie nieznacznie). Doskonale zachował się NASDAQ ustanawiając rekord tego roku. Byki są bardzo silne, ale przed przyszłotygodniowym posiedzeniem FOMC powrotu do hossy na S&P 500 nie oczekuję.

GPW w poniedziałek od rana była w przeciwfazie do tego, co obserwowaliśmy na innych giełdach europejskich. Tam indeksy delikatnie spadały, a u na rosły i to dosyć dynamicznie. Już po godzinie zyskiwały około półtora procent. Trwało odrabianie bezsensownych, środowo-czwartkowych strat. Przed pobudką w USA WIG20 znowu zaczął się podnosić mimo tego, że na innych giełdach europejskich nastroje raczej się pogarszały.

Po rozpoczęciu sesji w USA byki poprowadziły indeksy dalej na północ. WIG20 wzrósł o 2,32 proc. Podobnie zyskały MWIG40 i SWIG80. Ważne jest to, że obrót gwałtownie spadł, co może sygnalizować, że agresywna podaż wygasła lub, że się przyczaiła. Bardziej prawdopodobne jest, że wygasła, ale sygnału kupna jeszcze nie ma. WIG20 nie dorobił jeszcze czwartkowych strat, ale MWIG40 i SWIG80 wróciły już do poziomów sprzed panicznej (i bezsensownej) wyprzedaży.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.