We wtorek Amerykanie musieli podjąć decyzję – kontynuować korektę, czy rajd św. Mikołaja, czyli gigantyczne window dressing na koniec roku. Kalendarium było niezwykle ubogie. Dostaliśmy jedynie raport o październikowych wydatkach na inwestycje budowlane w USA (wzrosły o 1,1 proc. m/m), co z całą pewnością nie było w stanie pokazać rynkom kierunku.

Po potężnych, poniedziałkowych wzrostach cen we wtorek poranny handel przyniósł jednoprocentowe spadki cen ropy, miedzi i złota. W drugiej części dnia sytuacja nieco się zróżnicowała. Ropa straciła trzy procent sygnalizując, że poniedziałkowy wzrost był tylko zamykaniem krótkich pozycji. Miedź staniała nieznacznie, a złoto straciło jeden procent, ale po potężnym wzroście w poniedziałek nie było w tym niczego dziwnego.

Na rynku akcji szybko zapomniano o poniedziałkowych złych danych napływających z Azji i Europy oraz o słabym starcie świątecznej sprzedaży w USA. Indeksy ruszyły na północ. Widać było, że byki nie zmarnują okazji i pozostawało tylko pytanie o to, czy S&P 500 ustanowi nowy rekord wszech czasów. Temu indeksowi ta sztuka się nie udała, ale indeks DJIA nowy rekord ustanowił.

Bykom oczywiście pomógł w dobrym zakończeniu sesji zbliżający się koniec roku, ale pomogły też wypowiedzi wiceprzewodniczącego Fed, Stanleya Fischera i Williama Dudleya, szefa Fed z Nowego Jorku. Obaj podkreślali pozytywny wpływ taniej ropy dla gospodarki amerykańskiej. To prawda, że USA deflacji się nie boją, więc spadek ceny ropy może gospodarce pomóc.

GPW rozpoczęło wtorkową sesje od niepewnego wzrostu, ale początkowe, szybkie zwyżki indeksów na innych giełdach europejskich nie pozwoliło na trwały kontratak niedźwiedzi. Po godzinie jednak na tych zagranicznych parkietach sytuacja zaczęła się pogarszać, a to bykom nieco szkodziło. Tylko nieco, bo we Francji, czy w Niemczech indeksy w południe barwiły się na czerwono, a na GPW WIG20 nadal zyskiwał. Po pobudce w USA, kiedy sytuacja w Europie nieco się poprawiła, dał się nawet zauważyć lekki ruch na północ.

Jednak dopiero na pół godziny przed rozpoczęciem sesji w USA popytowe koszyki w parę minut zwiększyły wzrost WIG20 o 15 punktów. Potem już niewiele się działo, ale na koniec indeksy zostały jeszcze trochę podciągnięte i WIG20 zyskał 1,21 proc. Takie uderzenie popytu (bez większej pomocy z innych giełd) może sygnalizować, że rozpoczyna się rozgrywka przed wygasaniem grudniowej linii kontraktów (19.12).

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.