W USA we wtorek Wall Street też, podobnie jak w Europie, czekała przede wszystkim na porozumienie z Grecją. Dane makro mogły wpłynąć na nastroje jedynie nieznacznie. W Europie indeksy spadały, ale zupełnie odwrotnie zachowywało się euro – ono gwałtownie zyskiwało na wartości. Szczególnie zyskiwało wtedy, kiedy szef Eurogrupy Jeroen Dijsselbloem powiedział, że postępy w negocjacjach z Grecją nie są wystarczające, by odblokować kolejną transzę pomocy finansowej i że według niego w tym tygodniu nie ma szans na porozumienie euro zyskało dodatkowo.

Wyglądało to tak jakby to, co szkodziło akcjom w Europie (nierozwiązany problem Grecji) pomagało euro. O tym pisałem zresztą od dłuższego już czasu. Faktem jest jednak i to, że we wtorek ECB podwyższył limit awaryjnego wsparcia płynności, dzięki czemu greckie banki będą mogły podjąć z banku centralnego tego kraju dodatkowe 500 mln euro. To też mogło euro pomagać.

Jeśli chodzi o dane makro to dowiedzieliśmy się, że w kwietniu zamówienia przemysłowe w USA spadły o 0,4 proc. m/m (oczekiwano, że się nie zmienią). Dane są tak zamienne, że trudno było oczekiwać reakcji, ale z pewnością dolarowi pomóc nie mogły. Dziwić tylko mogło to, że wzrosła rentowność obligacji (zresztą mocno wzrosła również rentowność obligacji niemieckich).

Na Wall Street indeksy rozpoczęły dzień od niewielkiego spadku indeksów, ale po dwóch godzinach zabarwiły się na zielono. Mówiono, że optymizm powrócił na rynki z powodu pojawiającej się szansy zawarcia porozumienie z Grecją, ale wystarczy przeczytać to, co pisałem wyżej, żeby dojść do porozumienia, że takie wytłumaczenie jest błędne.

Po prostu osłabienie dolara i wzrost ceny ropy pomagał bykom, a słabe dane oddalały podwyżkę stóp co też im pomagało. Niewiele z tego jednak wynikło. Indeksy kosmetycznie spadły, co oczywiście w niczym nie zmieniło obrazu rynku.

GPW rozpoczęła wtorkowa sesję od niewielkiego spadku indeksów, które szybko się zwiększyły. WIG20 był nieco silniejszy, a MWIG40 (który w poniedziałek wzrósł) tracił nieco mocniej. Przez długi czas nawet przedpołudniowa zmiana nastrojów (na pozytywne) na europejskich giełdach niczego na GPW nie zmieniała.

Dopiero tuż przed rozpoczęciem sesji na Wall Street, które zapowiadało się na mocno spadkowe, WIG20 wyłamał się dołem ze stabilizacji. Potem już spadki europejsko-amerykańskie nie pozwoliły bykom na powrót i WIG20 stracił jeden procent. Oczywiście sygnał sprzedaży nadal obowiązuje.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.