Wall Street w środę powinna była postawić kropkę nad i udowadniając, że poniedziałkowa i wtorkowa siłą nie byłą przypadkiem. W sprawie Grecji agencje twierdziły, że liderzy UE są delikatnie mówiąc zdenerwowani i bliscy decyzji o wykluczeniu Grecji ze strefy euro. Jednak Europejczycy wyglądali na optymistycznie nastawionych. Pojawiały się też opinie mówiące o tym, że bez Grecji strefa euro się umocni (ja od dawna jestem takiego zdania). Przed pobudką w USA agencje informacyjne doniosły, że Grecja wystąpiła o trzyletnią pożyczkę ze stabilizacyjnego funduszu ESM i zobowiązała się do przeprowadzenia szybkich reform. Dzięki temu udało się zakończyć sesję w Europie zwyżkami indeksów.

W USA w rolę straszaka w środę weszły wydarzenia w Chinach. Shanghai Composite stracił znowu około sześciu procent mimo tego, że rząd włączył się w obronę giełdy. To już wygląda naprawdę bardzo źle i dodawało się do greckiego niepokoju. Szczególnie, że te chińskie spadki pociągnęły w dół i to mocno giełdy w Japonii i Hong Kongu. Amerykanie po czterech tygodniach chińskiej przeceny po raz pierwszy się wystraszyli. Najwyraźniej doszli do wniosku, że przecena na giełdzie poprzedza krach w gospodarce. Według mnie to niewłaściwe wnioski.

Na dwie godziny przed końcem sesji w USA opublikowany został protokół z ostatniego posiedzenia FOMC. Wiadomo było, że nie wniesie nic nowego, ale często wykorzystywane był jako pretekst dla jakiegoś ruchu. Fed uważa, że gospodarka idzie w kierunku, który uzasadnia zwyżkę stóp procentowych, ale widzi problemy wynikające ze słabego popytu wewnętrznego oraz z problemów Chin i Grecji. Inaczej mówiąc – pożyjemy, zobaczymy.

Rynek akcji miał w środę spory problem. Po dwóch godzinach handlu techniczne problemy doprowadziły do zatrzymania handlu na NYSE. Według oficjalnych informacji nie był to cyber-atak. To się czasem zdarza na różnych giełdach. Główny rynek NYSE nie był dotychczas trapiony takimi wydarzeniami.

NASDAQ pracował normlanie, a wiele spółek notowanych na NYSE było handlowanych na 11. innych giełdach amerykańskich. Zmieniały się też wartości indeksów, ale oczywiste było, że handel nie jest taki jak normalnie. Indeksy traciły około półtora procent. Na nieco ponad godzinę przed końcem sesji system transakcyjny NYSE ruszył. Nie poprawiło to sytuacji. Indeksy straciły ponad półtora procent, a S&P 500 i DJIA przełamały średnią 200. sesyjną. Korekta nabiera rumieńców.

GPW rozpoczęła środową sesję od niepewnego otwarcia. Nic dziwnego, podobnie wyglądała sytuacja na innych rynkach europejskich. Chęć odbicia przeważała i WIG20 powędrował na północ, ale bardzo szybko wrócił do poziomu neutralnego, a potem znowu zaczął spadać. Indeks spadał, mimo że w Europie utrzymywały się nieduże zwyżki.

U nas WIG20 ściągały spadki cena akcji KGHM i banków. Najpewniej część inwestorów znała już propozycje Platformy Obywatelskiej dotyczące pomocy dla zadłużonych w walutach kredytobiorców. Można powiedzieć, że pomogą one niedużej części kredytobiorców (60 tysięcy z 560 tysięcy), obciąży banki kwotą ponad 9 mld PLN (60 procent rocznego zysku) i niewiele zmniejszą ryzyko dla całego systemu.

Jeśli doda się do tego inne zakusy na zyski banków to sytuacja ich akcjonariuszy robi się bardzo trudna. Nic dziwnego, że ceny akcji banków osuwały się. Prawdą jest jednak, że z takiej pomocy skorzysta mniej kredytobiorców niż się oczekuje, więc i straty dla banków będą mniejsze. Pomagała bykom poprawiająca się sytuacja na innych giełdach europejskich. To ostatnie wzięło górę, ale WIG20 nie był w stanie przedostać się nad poziom neutralny. Tam też dzień zakończył. Wzrósł jednak obrót co może zapowiadać odbicie.

W Chinach w czwartek rano indeksy rozpoczęły sesję od kolejnego, dużego spadku, ale w chwili pisania komentarza indeks rósł. Regulator giełdy chińskiej podjął kolejną, bezprecedensową, decyzję w celu ochrony giełdy przed spadkami. Zabronił sprzedaży akcji przez dużych inwestorów. Krok niewyobrażalny na zachodnich giełdach. Dzięki temu jednak kontrakty na amerykańskie indeksy rano rosły. Drożały tez surowce. To plus dla byków.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.