W USA gracze już w poniedziałek pokazali, że co prawda niepokoi ich wyprzedaż na giełdzie w Chinach, ale niepokoi ich bardzo umiarkowanie. Poza tym indeks S&P 500 obronił się przed zejściem pod średnią 200. sesyjną, co było plusem dla byków. Dlatego też zachowanie rynku chińskiego miało we wtorek (dzień przed posiedzeniem FOMC) nieduże znaczenie.

Odnotujmy jednak, że Shanghai Composite w nocy tracił ponad cztery procent, a zakończył dzień spadkiem o 1,7 proc. Jak widać niewiele pomogły nowe zapewnienia władz. Oświadczyły one, że będą kupowały akcje a bank centralny wstrzyknie gotówkę w system bankowy.

Jeśli chodzi o raporty makro to najważniejszy we wtorek w USA był indeks zaufania konsumentów podawany przez Conference Board. Wyniósł w lipcu 90,9 pkt. (oczekiwano spadku ze 100,1 na 100 pkt.).

Mało istotny był raport S&P/Case-Shiller o cenach domów. Odnotujmy, że indeks wzrósł o 4,9 proc. r/r (oczekiwano wzrostu o 5,7 proc.). Bardzo małe znaczenie ma też zazwyczaj publikacja indeksu PMI dla amerykańskiego sektora usług. Może to nieco dziwić, bo usługi to ponad 90 procent gospodarki USA. Indeks w lipcu wyniósł 55,2 pkt. (oczekiwano wzrostu z 54,8 na 55,1 pkt.).

Indeksy na rynku akcji rozpoczęły dzień bardzo niepewnie, ale potem słabe dane makro pomagały przed posiedzeniem FOMC bykom, bo oczekiwano, że Janet Yellen, szefowa Fed, będzie bardzo „gołębia". Pomagał też ponad dwuprocentowy wzrost ceny ropy.

Poza tym UPS opublikował lepszy od oczekiwań wynik kwartału. Dodatkowo zbliżający się koniec miesiąca też mógł nieco bykom pomagać. Obraz techniczny też sprzyjał bykom, bo tak jak wyżej pisałem indeks S&P 500 zatrzymał się w poniedziałek tuż nad średnią 200. sesyjną.

Nic więc dziwnego, że indeksy rosły. Dziwić się można było tylko tym, ze rosły dość dynamicznie. S&P dynamicznie odbił się od średniej sesyjnej, a NASDAQ ją naruszył. To ciągle potwierdza tezę o trendzie bocznym.

GPW rozpoczęła dzień od niewielkiego wzrostu indeksów, które potem wahały się w rytm zmian na innych giełdach europejskich. Na tych właśnie giełdach dość szybko wykrystalizował się trend wzrostowy, który WIG20 naśladował, ale był nadal słabszy od indeksów we Francji czy w Niemczech.

Warte odnotowania było to, że ceny akcji banków rosły nieznacznie. Dopiero w drugiej części sesji akcje części banków wyraźniej wzrosły, ale w najmniejszym stopniu nie zmieniło to „niedźwiedziego" obrazu akcji spółek tego sektora.

Inaczej niż na innych giełdach na godzinę przed rozpoczęciem sesji na Wall Street WIG20 zanurkował. Wtedy zaczęły też redukować zyski indeksy na innych europejskich giełdach. Jednak tam udało się zakończyć dzień jednoprocentową zwyżką, a WIG20 zyskał jedynie 0,24 proc. Nieco tylko lepszy był WMIG40.

Ani WIG20 nie zmienił swojego niedźwiedziego obrazu, a MWIG40 nadal podtrzymuje sygnał kupna. Po wczorajszym zakończeniu sesji na Wall Street i w wyniku uspokojenia w Chinach oraz z odbiciem na rynku surowców w tle dzisiaj nasze indeksy powinny rozpocząć sesję od wzrostu indeksów.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.