W USA spoglądano w czwartek na to, co działo się w Europie, gdzie indeksy straciły ponad trzy procent. Najważniejszym wydarzeniem było tam posiedzenie ECB. Mario Draghi, prezes ECB, miesiąc wcześniej obiecywał, że specjalny zespół w grudniu przedstawi swoje propozycje odnośnie dalszego łagodzenia polityki monetarnej. Oczekiwano, że spadnie stopa depozytowa i być może wzrośnie wartość miesięcznego skupu aktywów.

Okazało się, że stopa depozytowa spadła z -0,2 na -0,3%. Inwestorzy oczekiwali (nie wiem dlaczego), że spadek będzie większy. Mario Draghi, prezes ECB na konferencji prasowej poinformował też, że program QE (skupu aktywów) będzie kontynuowany przynajmniej do marca 2017 roku, a być może nawet do czasu wygenerowania odpowiedniej inflacji. ECB skupować też będzie obligacje samorządów. Miesięczna skala skupu pozostanie jednak bez zmian. To też rozczarowało graczy. Naprawdę nie rozumiem czego więcej oczekiwali. Przecież ECB musi dozować giełdom (i w mniejszym stopniu gospodarce) narkotyk w postaci ultra-łagodnej polityki monetarnej.

W USA też opublikowano ostateczny odczyt indeksu PMI dla sektora usług – wyniósł 56,1 pkt. (oczekiwano 56,5 pkt.). Bardziej istotny indeks ISM dla sektora usług wyniósł 55,9 pkt., (oczekiwano spadku z 59,1 na 58 pkt.). Zamówienia w przemyśle w październiku wzrosły o 1,5% m/m (oczekiwano 1,3%). Raport o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych złożonych w ostatnim tygodniu pokazał, że wyniosła ona 269 tys. (oczekiwano 268 tys.). Średnia 4. tygodniowa spadła.

Wall Street rozpoczęła dzień od niewielkich spadków indeksów (wpływ europejskiej przeceny). Wydawało się, że osłabienie dolara (zwiększenie konkurencyjności gospodarki USA) oraz drożejąca ropa pomoże bykom.

Jednak wystarczyło, że pojawiła się znowu Janet Yellen, szefowa Fed, żeby indeksy ruszyły na południe. Yellen nie powiedziała nic nowego – Fed jest bliski decyzji o podniesieniu stóp. Wiele zależy od tego, jaki będzie miesięczny raport z rynku pracy. Indeks S&P 500 stracił 1,44% i jest na drodze do utworzenia niebezpiecznej formacji podwójnego szczytu (byłby to mocny sygnał sprzedaży).

GPW rozpoczęła czwartkową sesję od spadku WIG20, ale nerwy zostały szybko opanowane, bo pomagały spore i zwiększające się zwyżki indeksów na innych europejskich giełdach. WIG20 nieśmiało rósł, ale co pewien czas wracał do poziomu neutralnego.

Jednak sytuację zmienił drastycznie Wojciech Jasiński (PiS), szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Poinformował, że według posłów stawka podatku bankowego wyniesie 0,0325% miesięcznie (czyli 0,39% rocznie – tyle ile oczekiwano), a w przypadku ubezpieczycieli wyniesie 0,05% miesięcznie czyli 0,6% rocznie (czego nie oczekiwano). Ta informacja doprowadziła do gwałtownego spadku cen akcji PZU oraz WIG20.

Potem, po ogłoszeniu decyzji ECB, niedźwiedziom pomagało również gwałtowne pogorszenie sytuacji na innych europejskich giełdach. Ponad trzyprocentowe spadki indeksów we Francji czy w Niemczech wymusiły jednak u nas słabą końcówkę – WIG20 stracił 0,98%. Małym plusem, że trendowi oparł się sektor mniejszych spółek – MWIG40 zyskał 0,18%.

Europejska przecena i amerykańskie duże spadki indeksów mogły zaskakiwać. Przecież decyzje ECB były w sumie zbliżone do oczekiwanych (mimo że były nieco słabsze). Kolejny sygnał mówiącym o tym, że w grudniu stopy w USA wzrosną (nieznacznie) niczego nie zmieniał. Takie działanie Fed jest szeroko i od dawna oczekiwane. Mimo tego rynki zareagowały gwałtownie.

Według mnie może to świadczyć albo o tym, że bez wspomagania banków centralnych hossa nie ma racji bytu albo o tym, że czwartkowe wydarzenia zostały wykorzystane do mocnej realizacji zysków. Niedługo zobaczymy, który scenariusz okaże się być prawdziwy.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.