W czwartek Wall Street powinna była pokazać prawdziwą reakcja na wynik posiedzenia FOMC. Po trzech dniach zwyżek rynek był jednak już przygotowany do realizacji zysków, co mogło chłodzić nastroje. Ochłodziły w Europie, gdzie indeksy wzrosły, ale dużą część zwyżki wymazały. Stany rzadko jednak wzorują się na giełdach europejskich.

Jak zwykle w czwartek w USA opublikowano dane z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że w minionym tygodniu złożono 271 tys. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 275 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych zmieniła się nieznacznie. Opublikowane zostały jeszcze dwa raporty. Indeks Fed z Filadelfii w grudniu wyniósł – 5,9 pkt. (oczekiwano spadku z 1,9 na 1,5 pkt.). Indeks wskaźników wyprzedzających (LEI) wzrósł o 0,4%.

Na Wall Street naturalna chęć do zrealizowania części zysków wspierana przez przecenę surowców (szczególnie ropy) i przez mocnego dolara (szkodliwe dla gospodarki USA) rozpoczęła dzień od blisko jednoprocentowych spadków indeksów.

Na trzy godziny przed końcem sesji popyt przystąpił do kontrataku i indeksy zaczęły się podnosić, ale nic z tego nie wyszło. Końcówka sesji była wybitnie „niedźwiedzia" – indeks S&P 500 stracił 1,5% wymazując środowy wzrost. Takie zachowanie Wall Street było dość zaskakujące. Spadek był za mocny jak na prostą realizację zysków. Jak widać droga ropa i strach przed szczytem wszech czasów są potężnym hamulcem.

GPW rozpoczęła sesję bardzo niemrawo, małym wzrostem WIG20, ale europejska euforia wpłynęła po godzinnie również na nasz rynek. WIG20 błyskawicznie, za pomocą zleceń koszykowych zyskał dwa procent i na dwie godziny zamarł na tym poziomie.

Po południu indeks zaczął powoli, aczkolwiek nieustępliwe przesuwać się na północ. Na godzinę przed rozpoczęciem sesji w USA WIG20 zyskiwał już ponad trzy procent i to mimo tego, że taniały akcje KGHM. Tak działał wyprzedany rynek i czekanie na rozliczenie kontraktów w połączeniu z europejską euforią.

Końcówka sesji była słabsza (chłodził początek sesji za Oceanem). WIG20 oddał ponad jeden punkt procentowy i zakończył dzień sensownym, dwuprocentowym wzrostem. Do górnego ograniczenia kanału trendu spadkowego zostało jeszcze 100 punktów.

Dzisiaj w Polsce początek sesji powinien być spadkowy (wpływ Wall Street), ale tak jak i na innych giełdach dzisiaj wygasają grudniowe instrumenty pochodne, co bardzo zwiększa obrót, ale zakończenie sesji potrafi bardzo odbiegać od tego, czego większość oczekuje. Dlatego też rynek będzie czekał na rozgrywkę w ostatniej godzinie, kiedy to decyduje się kurs rozliczeniowy. Samo zakończenie sesji nie będzie miało żadnego znaczenia prognostycznego.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.