Wall Street w środę stała przed poważnym dylematem – podnieść indeksy i zwiększyć prawdopodobieństwo drugiego ataku na poważny opór (1.950 pkt.), czy kontynuować korektę, co znacznie zwiększyłoby średnioterminową siłę niedźwiedzi. Przedsesyjne zachowanie giełd europejskich skazywało Wall Street na rozpoczęcie dnia spadkiem indeksów.

W Stanach opublikowane zostały raporty makro, które okazały się być bardzo słabe. Indeks PMI dla sektora usług (dane wstępne za luty) to ważny wskaźnik, ale rynek najczęściej na jego publikację nie reaguje. Tym razem było na co reagować, bo indeks wyniósł 49,8 pkt. (oczekiwano, że pozostanie na poziomie 53,7 pkt.). Raport o sprzedaży nowych domów w styczniu pokazał, że sprzedaż spadła o 9,2% m/m (oczekiwano spadku o 4,4%).

Rynek akcji rozpoczął dzień dużym spadkiem indeksów. Szkodziły europejskie nastroje, przecena ropy i bardzo słabe dane makro publikowane w USA. Indeks S&P 500 szybko stracił około 1,5%. Wyglądało to tak jakby Wall Street już zupełnie nie oczekiwała pomocy banków centralnych (przypominam: ECB 10.03, BoJ 15.03 i Fed 16.03).

Tak jednak nie było wystarczył umiarkowany (jak na ostatnie czasy) wzrost ceny ropy, żeby indeksy zaczęły redukować skalę spadków. Rosły tak systematycznie, że zakończyły dzień umiarkowanymi zwyżkami. Jasne jest, że Wall Street musi kiedyś zacząć grać pod posiedzenia banków centralnych. Zostały 3 tygodnie, więc powoli można już grę rozpoczynać.

GPW w środę rozpoczęła sesję dość niepewnie. WIG20 kręcił się wokół poziomu neutralnego. Po godzinie jednak przecena na europejskich giełdach i spadek ceny miedzi (szkodziła cenie akcji KGHM) doprowadziły do systematycznego osuwania się WIG20. Podobnie tracił MWIG40. Przed rozpoczęciem sesji w USA byki usiłowały zmniejszyć rozmiar porażki, ale szybko z tej próby zrezygnowały. Początek sesji w USA i przecena na innych rynkach europejskich doprowadziły do pogłębienia spadku indeksów. WIG20 stracił 1,44%, ale sygnał kupna nie zniknął.

Wczorajsza europejska przecena wynikała w dużej części z przeceny ropy i bardzo złego początku sesji w USA. Okazało się, ze po zakończeniu europejskiej sesji wszystko się zmieniło – ropa zdrożała, a indeksy w USA wzrosły. W tej sytuacji (mimo spadku indeksów w Chinach) początek sesji w Europie (w tym i w Polsce) powinien być umiarkowanie pozytywny, a potem znowu zadecyduje początek sesji w USA.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.