W piątek Wall Street kończyła tydzień po dużej przecenie mając za plecami umiarkowane spadki na europejskich giełdach. Co prawda udało się ocalić mikroskopijny wzrost S&P 500 i nieco większy NASDAQ, ale było to tylko tzw. „odbicie zdechłego kota”.
W poniedziałek giełdy już w nocy wykazywały się dużym optymizmem. Indeksy w Azji rosły (oprócz japońskiego Nikkei) i nawet słabsze od oczekiwań dane o chińskiej produkcji i sprzedaży nie zdusiły tego optymizmu. Pomagało to, że podczas weekendu nic złego nie wydarzyło się w polityce, a do tego amerykańscy politycy zapewniali bez przerwy, że atomowa wojna z Koreą Północną nie jest nieunikniona.
W Europie indeksy też w poniedziałek od rana z każdą minutą coraz szybciej rosły i zakończyły dzień ponad jednoprocentowymi zwyżkami. Podobnie wyglądała sesja na Wall Street. Indeksy szybko zyskały ponad jeden procent i do końca sesji rysowały linię poziomą. Kolejny raz zachowanie giełdy pokazało, że trzeba kupować spadki.
We wtorek giełdy europejskie od początku sesji emanowały nadal optymizmem. Kim Dzong Un, dyktator Korei Północnej otrzymał raport na temat możliwości uderzenia na Guam i poinformował, że będzie się przez pewien czas przyglądał poczynaniom USA zanim podejmie decyzję.
Świat przyjął to stwierdzenie jako zapowiedź wygranej USA w tej swoistej „chicken game”. Giełdy europejskie zakończyły sesję niewielkimi wzrostami, a Wall Street zachowywała się tak jakby to w USA było święto. Indeksy trzymały się blisko poziomu neutralnego i po niezwykle nudnej sesji tam dzień zakończyły.
GPW rozpoczęła w piątek sesję od półprocentowego spadku WIG20 i po nudnej sesji tam dzień zakończyła. W poniedziałek GPW poszła śladem innych giełd i indeksy od początku sesji rosły. Jednak dzień między świętami jest prawie zawsze na GPW nieciekawy. Zapowiadało się na zakończenie dnia umiarkowanym wzrostem indeksów, ale fixing prawie ten wzrost wyzerował. WIG20 zyskał jedynie 0,21%, a MWIG40 0,18%. Obrót był znikomy, a sesja nie miała najmniejszego znaczenie prognostycznego.
Wracamy na rynek po długim weekendzie w sytuacji, kiedy świat nie przejmuje się już tak bardzo napięciem na linii USA – Korea Północna. To napięcie jeszcze nie raz powróci, ale na razie (co widać najlepiej na rynku złota) świat przestał się bać rozwoju sytuacji. Z tego wynika, że dzisiaj GPW powinna rozpocząć sesję wzrostem indeksów. Teoretycznie powinna też ją zakończyć wzrostem, ale dużo zależy od nastroju na świecie.
Umiarkowanie mogą wpłynąć na nastroje polskie dane makro. Dzisiaj dowiemy się o ile w drugim kwartale wzrósł w Polsce PKB. Będą to dane wstępne, ale dość miarodajne. Oczekuje się nieznacznego zmniejszenia dynamiki wzrostu (z 4,0 do 3,8%). To są już dane historyczne, ale inwestorzy na całym świecie ten raport lubią, więc nie wykluczam, że będzie on miał wpływ na zachowanie rynku walutowego i rynku akcji.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.