Można się było nieco obawiać, że w USA znowu Korea Północna zmrozi rynki po enigmatycznej zapowiedzi potężnej odpowiedzi na sankcje i groźby USA (podejrzewa się, że chodzi o test bomby wodorowej na Pacyfiku), ale Europejczycy pokazali, że te groźby (na razie, dopóki się nie zmaterializują) im spowszedniały.

Bardziej istotna była tam gra pod oczekiwany wynik wyborów w Niemczech (wygrana Angeli Merkel) oraz doskonałe, wstępne odczyty indeksów PMI (szczególnie dla Niemiec).

W USA też opublikowane zostały wstępne odczyty indeksów PMI dla września. Indeks PMI dla przemysłu tak oczekiwano wzrósł z 52,8 do 53 pkt. Indeks PMI dla usług wyniósł 55,1 pkt. (oczekiwano spadku z 56 do 55,9 pkt.).

Wall Street od początku sesji nie bardzo wiedziała, w jakim kierunku mają pójść indeksy. Kręciły się przez wiele godzin tuż pod poziomem neutralnym. W samej końcówce indeksy wyskoczyły nad ten poziom, ale zakończenie dnia zwyżka S&P 500 o 0,06% nie można uznać za wielki sukces byków.

GPW rozpoczęła piątkową sesję od niewielkiego spadku WIG20, ale bardzo szybko wrócił on nad poziom neutralny. Od początku dynamicznie rósł obrót co zwiększało prognostyczną wartość sesji. Tym razem słabszy był MWIG40 tracący około pół procent.

Powolne zwyżki indeksów na innych giełdach europejskich zmniejszały niepokój geopolityczny również w Polsce, a to trzymało WIG20 nad poziomem neutralnym. Poza Polską indeksy jednak rosły coraz szybciej, a WIG20 stał w miejscu, a po południu nawet się zaczerwienił.

Długie godziny lokował się tuż pod poziomem neutralnym, ale ostatnia godzina należała do obozu byków. WIG20 zakończył dzień zwyżką o 0,49%. Niestety, takie zakończenie niczego nie wyjaśnia. Nie wiemy bowiem czy sesja zakończyła agresywną podaż, czy była to znowu pułapka na obóz byków jaką zastawiono podczas sesji środowej? Nadchodzący tydzień powinien dać odpowiedź na to pytanie.

Dzisiaj rynki mogą dyskontować wyniki wyborów w Niemczech i nowe pogróżki USA wobec Korei Północnej. Te pogróżki i loty bombowców amerykańskich w okolicach Korei Północnej coraz bardziej grożą incydentem, który może się przerodzić w poważny konflikt, a to rynkom nie będzie się podobało.

Jeśli chodzi o wybory niemieckie, to oczywiście wygrała z dużą przewagą CDU/CSU, czyli Angela Merkel nadal będzie kanclerzem Niemiec. To był tak bardzo przewidywalny wynik wyborów, że rynki nie powinny poważnie się z tego cieszyć.

Martwić może dobry wynik Alternatywy dla Niemiec (AfD), ale to nie ona będzie rządziła. Nie wiadomo, czy utrzymana zostanie wielka koalicja z SPD (coraz bardziej wątpliwe – liderzy SPD mówią, że przejdą do opozycji), czy może powstanie koalicja CDU/CSU, FDP, Zieloni (najbardziej prawdopodobne).

Ma to znaczenie, bo wielka koalicja byłaby dobra dla realizacji pomysłów prezydenta Francji (i byłaby niekorzystana dla Polsk), a drugi wariant praktycznie wyklucza francuskie reformy, co byłoby dla Polski korzystne. Zanim nie dojdzie do utworzenia koalicji to rynki specjalnie cieszyć się nie będą, a euro może nawet ucierpieć z powodu rozpadu wielkiej koalicji.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.