Wall Street w czwartek teoretycznie nadal nie bardzo miała na czym bazować, bo w kalendarzu nie było bardzo ważnych publikacji makro. Nadal mówiono jednak o planie obniżki podatków. Republikanie w Senacie mieli opublikować swój (różny od Republikanów w Izbie Reprezentantów) projekt opóźniający cięcia podatków – miałyby wejść w życie w 2019 roku. Różne wypowiedzi na temat możliwości przyjęcia przez Kongres jakiegoś projektu budziły niepokój inwestorów. To doprowadziło do przeceny na europejskich giełdach.
Obóz byków mogło niepokoić też to, że wybory gubernatorów i burmistrzów w stanach i miastach amerykańskich zaczęli wygrywać Demokraci. Zdobywali przewagę większą niż prognozowana w sondażach. To ma o tyle znaczenie, że w przyszłym roku są wybory do Kongresu. Republikanie mogą starać się trzymać z daleka od Donalda Trumpa, a to może utrudnić tak istotną dla giełd reformę systemu podatkowego.
Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że złożono w minionym tygodniu 239 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 230 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych nieznacznie spadła.
Początek sesji w USA był korzystny dla obozu niedźwiedzi. Indeksy zanurkowały. Pozostawało tylko pytanie: czy znowu kontratak byków wyprowadzi indeksy blisko poziomu neutralnego? Pierwsza próba spełzła na panewce, co skutkowało dalszą, gwałtowną przeceną.
Zarówno S&P 500 jak i NASDAQ traciły w połowie sesji dobrze ponad jeden procent. Jak to się często zdarza właśnie w połowie sesji obóz byków przypuścił szturm, który wyglądał już dużo poważniej.
Indeksy odrabiały straty systematycznie, do końca sesji. Co prawda S&P 500 stracił 0,38%, a NASDAQ 0,58%, ale nie można powiedzieć, że to była przecena. Po prostu był to sygnał do polityków: nie próbujcie nam szkodzić.
Takie zakończenie i przebieg całej sesji mówi nam tylko to, co wiemy od dawna: jeśli plan redukcji podatków się wywróci lub będzie niezadowalający to dojdzie do gwałtownej i oczekiwanej przeceny.
GPW w czwartek rano nadal był słaba. WIG20 rozpoczął dzień w okolicach poziomu neutralnego, ale jak tylko gracze zauważyli, że inne indeksy europejskie spadają to natychmiast rozpoczęła się przecena pod wodzą KGHM (ciągle szkodziła taniejąca miedź).
Po południu indeksy zagraniczne załamały się, a to jeszcze bardziej zwiększyło podaż na GPW. Indeks WIG20 zanurkował i od tego mementu bez przerwy spadał. Tracił już blisko dwa procent, ale końcówka zredukowała ten spadek do 1,4%. MWIG40 stracił 0,52%.
Po czwartkowej sesji WIG20 ma znowu blisko do dolnego ograniczenia kanału trendu wzrostowego (20 pkt.), którego przełamanie dałoby mocny sygnał sprzedaży. Oscylatory podtrzymują sygnał kupna, ale jeszcze jeden spadek i wygenerują sygnał sprzedaży.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.