Wall Street kończyła w piątek kolejny tydzień hossy, co mogło doprowadzić do niewielkiej realizacji zysków. Pretekstem mógł być na przykład niewielki wzrost chińskiego importu w grudniu (4,5% zamiast 10,2%). Nic z tych rzeczy. Byki nie miały zamiaru wypuścić rynku ze swoich objęć.

W piątek publikowano dane o amerykańskiej inflacji CPI. Dowiedzieliśmy się, że wzrosła o 0,1% m/m i 2,1% r/r (oczekiwano odpowiednio wzrostu o 0,2/2,1%). Nieco więcej od oczekiwań wzrosła inflacja bazowa (1,8% r/r a nie 1,7%).

Zobaczyliśmy też dane o sprzedaży detalicznej w USA w grudniu – wzrosła o 0,4% m/m (oczekiwano 0,3%). Najważniejsza była sprzedaż bez samochodów - wzrosła tak jak oczekiwano o 0,4%.

Na rynku akcji rozpoczął się sezon raportów kwartalnych spółek. Akcje JP Morgan zyskiwały po publikacji raportu jeden procent, a akcje Wells Fargo traciły ponad pół procent. Wydawało się, że nie jest to wsparcie dla obozu byków, ale jednak przecena dolara i droga ropa pomagały mu tak, że nawet perspektywa trzydniowego weekendu oraz wzrost rentowności obligacji (niewielki) posiadaczom akcji nie zaszkodził. Indeksy znowu wzrosły kontynuując dość obłędną hossę.

GPW w piątek rano zachowała się dużo lepiej niż inne rynki europejskie. WIG20 szybko zyskiwał, ale słabe nastroje na giełdach europejskich (wpływ silnego euro) nasz optymizm hamował.

Indeksy stabilizowały się do południa, ale w jego okolicy poprawa sytuacji na rynkach europejskich zaczęła pomagać również GPW. Nic z tego jednak nie wyszło. Wręcz odwrotnie – po pobudce w USA indeksy zaczęły się osuwać, a po publikacji niejednoznacznych danych makro w USA wręcz zanurkowały.

Początek sesji na Wall Street pomagając innym giełdom europejskim pomógł też bykom na GPW. WIG20 w końcówce sesji rósł i zakończył dzień zwyżką o 0,19%. MWIG40 stracił 0,08%. Sesja nie miała znaczenia prognostycznego.

Dzisiaj jest Dzień Martina Luthera Kinga, czyli dla Wall Street dzień wolny. To może znacznie ograniczyć aktywność graczy w Europie. Dla naszego rynku to chyba ma małe znaczenie, bo euforyczne wzrosty w USA i przecena dolara (rano kontynuowana) mogą nawet straszyć, a z całą pewnością nie pomagają wiele obozowi byków. W każdym razie sygnały kupna nadal obowiązują.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.