Wall Street w piątek miała kolejną szanse na wypracowanie odbicia. Publikowane po sesji czwartkowej raporty kwartalne spółek powinny pomagać bykom. Akcje Google i Apple taniały (mimo tego, że po sesji czwartkowej akcje Apple drożały). Amazon całkiem mocno drożały. Gracze wpatrywali się jednak przede wszystkim w rynek obligacji.

Jak zwykle w pierwszy piątek miesiąca w USA, opublikowano miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło w styczniu o 200 tys. (oczekiwano 180 tys.), a zatrudnienie w sektorze prywatnym wzrosło o 196 tys. (oczekiwano 178 tys.). Mniej istotna stopa bezrobocia wyniosła tak jak oczekiwano 4,1%. Weryfikacja danych z poprzedniego miesiąca podniosła liczbę miejsc pracy.

Dowiedzieliśmy się też, że ostateczny odczyt indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan w styczniu wyniósł 95,7 pkt. (oczekiwano 95 pkt.). Dane o grudniowych zamówieniach w przemyśle pokazały wzrost zamówień o 1,7% m/m (oczekiwano wzrostu o 1,4%).

Na rynku akcji najczęściej (po szalonych harcach tuż po publikacji raportu z rynku pracy) rynek akcji kończy dzień z niewielkimi zmianami indeksów. Zdecydowanie częściej publikacja raportu wpływa na zachowanie rynku walutowego.

Tym razem sytuacja była inna. Nadal wszyscy wpatrywali się w rynek obligacji, gdzie kapitały uciekały podnosząc rentowności na całym świecie (może za wyjątkiem Chin). Na rynku akcji w USA zapanowała prawdziwa panika. Indeksy szybko spadły, ustabilizowały się i od połowy sesji znowu zaczęły spadać, tracąc na dwie godziny przed końcem sesji ponad półtora procent.

Byki usiłowały podnieść indeksy, ale poległy na całej linii. Indeksy straciły po dwa procent, wracając do poziomu z 11. stycznia. Tak kończy się bezmyślna euforia. Czekamy na odbicie wtedy, kiedy pojawi się korekta na rynku obligacji i zmienia pogląd większości – jeśli obligacje będą taniały powoli to zacznie się mówić, ze kapitał pójdzie na akcje.

GPW w piątek rano poszła drogą wskazaną przez inne giełdy europejskie. Obawy o stan globalnego rynku obligacji ważyły na nastrojach. Sesja rozpoczęła się dość niewinnie, ale lekka panika widoczna przed południem na europejskich giełdach doprowadziła i u nas do jednoprocentowego spadku WIG20.

Podobnie jak na innych giełdach nasze indeksy ustabilizowały się nieco powyżej tego poziomu. Publikacja danych z amerykańskiego rynku pracy nie spodobała się inwestorom. WIG20 zaczął się osuwać. Dość szybko kierunek zmienił się na wzrostowy. Po prostu nasz rynek poszedł za innymi giełdami w Eurolandzie, których indeksom pomagało słabsze euro.

Koniec sesji był jednak żałosny. Lepszy niż na giełdach Eurolandu, gdzie indeksy straciły ponad półtora procent, ale WIG20 stracił też 1,06%, a MWIG40 0,48%. Wszędzie już obowiązują sygnały sprzedaży.

W nocy giełdy azjatyckie spłynęły krwistą czerwienią. Nadal rosły też rentowności obligacji. Teraz wszystko zależy od tego, kiedy rynek obligacji skoryguje się (kiedyś musi) i/lub zmieni się sposób myślenia graczy giełdowych – mogą zacząć myśleć, że pieniądze znikające z rynku długu pójdą w rynek akcji. Początek na GPW może być dzisiaj spadkowy (pokłosie spadków na globalnych giełdach), ale potem powinno się zaczął polowania na odbicie w USA. Im niżej schodzą indeksy na Wall Street, tym większe jest prawdopodobieństwo solidnego odbicia.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.