Wall Street musiała sobie poradzić w środę zarówno z chińskimi zapowiedziami rozpętania prawdziwej wojny handlowej (celowo na razie Chiny osłabiały juana) oraz z opinią producentów aut, którzy ostrzegli, że cła na import aut będą kosztowały konsumentów 45 mld dolarów rocznie.
Nastroje przed południem mogły psuć spadki indeksów w Europie, ale podczas pobudki w USA nic już z tych spadków nie zostało. Potem pojawiły się informacje mówiące o tym, że Donald Trump nieco zmiękczył swoje stanowisko odnośnie inwestycji chińskich w USA. Nie uderzy wprost w chińskie inwestycje, ale podda je badaniu specjalnego komitetu (Committee on Foreign Investment in the United States – CFIUS).
To bardzo poprawiło nastroje i europejskie indeksy, mimo tego, że właściwie o niczym nie świadczyło i niczego nie rozwiązywało. Przecież Chiny i tak praktycznie przestały inwestować w USA, a poza tym nic się nie zmieniło w postawie Trumpa, który chce obłożyć cłami praktycznie cały import z Chin. Zresztą potem pojawił się Larry Kudlow, główny ekonomiczny doradca prezydenta, którego wypowiedzi w sprawie chińskich inwestycji zdecydowanie nie były „gołębie”.
W USA opublikowany został w środę raport o zamówieniach na dobra trwałego użytku. Zamówienia w maju spadły tak jak oczekiwano o 0,6% m/m. Bardziej istotne zamówienia bez środków transportu spadły o 0,3% m/m (oczekiwano wzrostu o 0,4%). Indeks podpisanych umów kupna domów na rynku wtórnym w maju spadł o 0,5% m/m (oczekiwano 0,6%).
Wall Street, pod wpływem szybko rosnących indeksów europejskich po informacjach z Białego Domu o bardziej liberalnym podejściu do chińskich inwestycji, rozpoczęła sesję od wzrostu indeksów. S&P 500 zyskiwał nawet jeden procent.
Potem wkradło się zwątpienie, któremu pomogły wypowiedzi Kudlowa. Mocno spadał NASDAQ, niewiele tracił indeks S&P 500 (pomagał kolejny, duży wzrost ceny ropy). Końcówka była bardzo słaba. S&P 500 stracił 0,86%, a NASDAQ 1,54%. Jak na zbliżającą się końcówkę półrocza to takie zachowanie rynku można określić jako bardzo „niedźwiedzie”.
GPW nie miała w środę rano wielkiego wyboru. Słabe zachowanie innych giełd europejskich i rynku kontraktów amerykańskich (wzrost napięcia na linii Chiny – USA) doprowadziły do spadku indeksów. Przed pobudką w USA, kiedy delikatnie poprawiały się nastroje na innych giełdach, WIG20 też powoli ruszył na północ. Po chwili zaczął zawracać ustanawiając nowe sesyjne minima, mimo tego, że indeksy we Francji i w Niemczech po południu się zazieleniły.
Nawet gwałtowny wzrost indeksów na innych giełdach europejskich (po informacjach z USA dotyczących zmiękczenia stanowiska odnoście chińskich) niewiele zmieniła na GPW. Warto przy okazji zauważyć, że pretekst podnoszący indeksy w Europie był co najmniej niepoważny (więcej w części amerykańskiej). Być może tak właśnie ocenili to nasi gracze. Mimo jednoprocentowych zwyżek w Niemczech i we Francji WIG20 zakończył dzień spadkiem o 0,47% (na większym obrocie, co potwierdza kierunek), ale MWIG40 zyskał 0,39%.
Jak widać nasz rynek zachowuje się nadal chimerycznie i nieobliczalnie. Po dwóch sesjach, kiedy widać było, że indeks WIG20 chce rosnąć, mimo tego, że nastroje na świecie bykom nie sprzyjały przyszła sesja środowa, kiedy indeksy na świecie rosły (do zakończenie sesji w Europie), a u nas WIG20 spadał. Po tak dziwacznym zachowanie stawianie prognoz na kolejne sesje mija się z celem. Najważniejsze jest, że obowiązuje sygnał sprzedaży.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.