Wall Street po długim weekendzie wróciła we wtorek do pracy Wróciła w sytuacji, w której na rynkach rozwijających się sytuacja się nie poprawiła. Plany Argentyny dotyczące zmniejszenia deficytu, czy pogłoski mówiące o podniesieniu stóp w Turcji nie pomogły walutom tych krajów. Mocno tracił też południowoafrykański rand. Indeksy w Niemczech i we Francji spadły tracąc ponad jeden procent.

Ale oczywiście Amerykanie jak zwykle mogli się tym nie przejąć. Bardziej najpewniej interesować się mogli losami traktatu NAFTA po weekendowych napaściach słownych Donalda Trumpa na Kanadę (rozmowy mają się rozpocząć w środę). Niepokoić ich mogły też pogróżki prezydenta pod adresem Rosji, Syrii i Iranu w przypadku ataku na prowincję Idlib, gdzie schroniły się niedobitki sił antyrządowych. (we wtorek Rosja zaatakowała Idlib).

We wtorek w USA opublikowane zostały indeksy PMI (ostateczny odczyt) oraz ISM dla sektora przemysłowego. Indeks PMI w sierpniu wyniósł 54,7 pkt., (oczekiwano spadku z 55,3 na 54,5 pkt.), a indeks ISM w sierpniu wyniósł 61,3 pkt., (oczekiwano spadku z 58,1 na 57,7 pkt.). Wydatki na inwestycje budowlane w lipcu wzrosły o 0,1 % m/m (oczekiwano 0,5%).

Wall Street nadal pokazywała, że nie widzi żadnych zagrożeń. Można powiedzieć, że inwestorzy uważają, że USA to raj, którego atmosfery nic i nikt nie zakłóci. Owszem, indeksy rozpoczęły sesję od spadków, ale były to spadki niewielkie i natychmiast pojawił się większy popyt.

Po utworzenia sesyjnego podwójnego dna indeks S&P 500 ruszył na północ i pozostawało jedynie zgadywać, czy końcówka sesji będzie wygraną niedźwiedzi, czy byków. Indeksy co prawda zakończyły dzień spadkami, ale trudno w opisanej wyżej sytuacji uznać za zwycięstwo niedźwiedzi te kosmetyczne spadki (S&P 500 stracił 0,17%, a NASDAQ 0,23%).

We wtorek GPW znowu rozpoczęła sesję od sporego wzrostu WIG20. Szybkie cofnięcie się indeksów na giełdach rozwiniętych i umocnienie dolara zahamowało ten atak i nieco WIG20 cofnęło. Pół godziny po tym jak indeksy na innych giełdach zabarwiły się na czerwono również WIG20 zaczął tracić. Na tle giełd rozwiniętych u nas jednak panował całkowity spokój. W Niemczech i we Francji indeksy traciły po około jeden procent, a WIG20 tracił kosmetycznie.

Dopiero po pobudce w USA, kiedy „posypały się” kontrakty na amerykańskie indeksy i indeksy w Niemczech oraz we Francji, WIG20 zanurkował. Sesja zakończyła się blisko sesyjnego dna spadkiem WIG20 o 1,46%. Znowu najmocniej spadł szukający dna indeks sWIG80 (1,78%).

WIG20 naruszył wsparcie na poziomie 2.330 pkt. Zostało do niego około 8 punktów. Teoretycznie dostaliśmy sygnał sprzedaży (na oscylatorach MWIG40 też się pojawił, ale na WIG20 jeszcze nie). Jednak gdyby rynki na chwilę się uspokoiły to odbicie byłoby bardzo mocne.

Dlatego też na razie można powiedzieć, że byki nie straciły szans, ale muszą szybko przepchnąć WIG20 znowu nad 2.330 pkt. Pamiętać trzeba, że wczoraj spadł też o dwa procent skompilowany indeks rynków rozwijających się oddalając się od linii trendu spadkowego. To dobrze rynkom rozwijającym się nie rokuje.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.