W czwartek w USA był Dzień Dziękczynienia i giełdy nie pracowały. Teoretycznie można było oczekiwać, że przed Czarnym Piątkiem, czyli szczytem sezonu zakupów, nastroje w Europie (w tym i na GPW) powinny być niezłe, ale bardzo słabe odbicie na Wall Street ochłodziło nastroje, więc sesje rozpoczęły się od spadku indeksów.

Czekano też na pogłoski na temat zamierzeń premier May, która szykowała się do niedzielnego szczytu Unii Europejskiej, na której umowa o Brexitcie miała być zatwierdzona. Nawet jeśli tak się stanie (wątpię, żeby Hiszpania zawetowała porozumienie) to oczywiście nie kończyłoby sprawy, bo pozostawałaby zgoda parlamentu Wlk. Brytanii. Na razie tam premier May nie ma większości, ale „twardego” Brexitu posłowie tak bardzo się boją, że nie wykluczam uzyskania przez rząd niechętnej zgody na tę bardzo niedoskonałą umowę.

Nastroje na europejskich giełdach były z każdą godziną bardziej pesymistyczne. Indeksy osuwały się. Zdecydowanie nie pomagało to, że wicepremierzy rządu Włoch, Salvini i Di Maio, twierdzili, że nie zmienią „nawet przecinka” w projekcie budżetu. Indeksy traciły już po około jeden procent, kiedy obóz byków przystąpił do redukowania skali spadku.

Okazało się, że „wyciekła” (potem potwierdził ją Donald Tusk) deklaracja skierowana do przywódców 27 krajów UE odnośnie umowy Unii Europejskiej z Wlk. Brytanią, która została pozytywnie przyjęta przez rynki. W deklaracji zapewniano o „ścisłych związkach” UE z UK (miała powstać strefa wolnego handlu) i zawierały podobno kilka koncesji, które mogą pomóc premier May w przyjęciu umowy w parlamencie. Nie było to jednak rozwiązanie zapewniające przyjęcie przez wszystkie zainteresowane strony.

Nic dziwnego, że w końcu sesji wszystko wróciło do stanu z jej początku. Indeksy straciły i nie były to spadki kosmetyczne, bo na przykład XETRA DAX spadł o 0,94%. Szkodziła bykom taniejąca znowu ropa (miedź i złoto zakończyły dzień neutralnie). Było to raczej nietypowe rozpoczęcie kończącego rok sezonu.

W Polsce w czwartek GUS opublikował raport o sprzedaży detalicznej w październiku. Dowiedzieliśmy się, że sprzedaż w cenach bieżących wzrosła o 9,7% r/r (oczekiwano 8,1%), a w cenach stałych (po odjęciu inflacji) o 7,8%. Dane ważne, bo na popycie wewnętrznym bazuje w Polsce wzrost PKB.

GPW rozpoczęła sesję od niewielkiego spadku indeksu WIG20. Pogorszanie nastrojów na innych giełdach przez dwie godziny nie miało najmniejszego wpływu na nastroje w Polsce. Potem jednak WIG20 zaczął się osuwać, ale mWIG40 szybko rósł. Nastrojom na tym ostatnim rynku pomagał szczególnie 40. procentowy wzrost ceny akcji Getin Noble Bank – nastrojom, nie wartości indeksu, bo udział spółki w nim jest bardzo mały.

Zresztą i WIG20 też bardzo niechętnie spadał. Wystarczyła poprawa nastrojów na innych giełdach, żeby indeks blue chipów wrócił w okolice poziomu neutralnego, a po chwili gwałtownie ruszył na północ. Pomagała deklaracja skierowana do przywódców 27 krajów UE odnośnie umowy Unii Europejskiej z Wlk. Brytanią. To pomagało też przez pewien czas indeksom w całej Europie.

WIG20 należał jednak do bardzo nielicznych indeksów rosnących. Właściwie zachowywał się tylko tak jak rosyjski RTS. Po południu popyt na akcje mocno u nas wzrósł (szczególnie widać to było na mWIG40). Minusem ciągle był jednak bardzo mały obrót.

Zakończyliśmy sesję kompletnie w przeciwfazie do innych giełd – WIG20 zyskał 0,75%, a mWIG40 1,22%. Najwyraźniej polskie fundusze święcie wierzą w dobry koniec roku. Na oscylatorach pojawiły się sygnały kupna, ale średnioterminowy sygnał kupna powstałby dopiero wtedy, jeśli WIG20 pokona linię trendu spadkowego (okolice 2.290 pkt.).

Dzisiaj w USA jest Czarny Piątek, czyli szczyt sezonu zakupów. Giełdy akcji i obligacji pracują, ale kończą dzień w połowie normalnej sesji. Trudno oczekiwać, żeby podczas takiej karłowatej sesji indeksy spadły, ale jej zakończenie i początek nie będzie miało bardzo wielkiego znaczenia dla innych giełd.

Nieznacznie może jednak wpłynąć na nastroje na europejskich giełdach. Rynki czekać powinny też na „brexitowy”, niedzielny szczyt UE, co może powodować wzrost ostrożności. To teoretycznie zapowiada znowu niewielkie zmiany indeksów, ale jak widać na GPW to wcale nie jest oczywistość, bo ostatnio często jest w przeciwfazie.  

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.