Poniedziałkowa sesja w Europie może zostać zapomniana już dzisiaj. Zgodnie z porannymi wskazaniami kontraktów futures główne rynki otworzyły się na około półprocentowych minusach, w godzinach przedpołudniowych podjęły próbę wybicia w górę, dotarły w pobliże poziomów neutralnych, a następnie powróciły do punktu wyjścia. Na lekkich plusach spośród najważniejszych indeksów zamknęło się tylko FTSE MiB (+0,11%), w pozostałych przypadkach (FTSE100, DAX, CAC40, IBEX, Stoxx 600) widać było bardzo równomierne spadki po 0,4-0,5%.

Niezwykle dobrze na tym tle wypadła GPW. WIG20 wzrósł o 1,46%, mWIG40 o 0,90%, a sWIG80 o 0,34%. Nie jest również tak, że Warszawa odbiegała od reszty kontynentu na starcie sesji, popyt ujawnił się dopiero po godzinie handlu. Kupowana była głównie czołówka giełdy, Orlen (+2,48%), Dino (+2,41%), PKO (+1,43%), Pekao (+2,30%), co wskazuje na zainteresowanie zagranicy. Trudno nie wiązać tego z ostatnimi doniesieniami o determinacji rządu, by walczyć o środki z KPO nawet kosztem rozłamu między PiS a Solidarną Polską.

Wbrew naszym oczekiwaniom S&P500 wzrosło wczoraj o 1,43%, a NASDAQ o 1,26%. Zdecydowana większość ruchu została wygenerowana w ostatniej fazie sesji, co trudno odbierać inaczej niż jako optymizm przed dzisiejszymi danymi inflacyjnymi.

W godzinach porannych rosną rynki azjatyckie, kontrakty futures sugerują pozytywne otwarcia europejskich indeksów, nie ma raczej powodów, by sądzić, że do wzrostów nie przyłączy się Warszawa. Nie jest jednak dużą przesadą stwierdzenie, że prawdziwy handel rozpocznie się o 14:30 czasu polskiego. Amerykańskie dane o inflacji są obecnie bez wątpienia najważniejszą publikacją makro każdego miesiąca. Oczekiwany jest spadek CPI z 7,7% r/r do 7,3% r/r przy wzroście inflacji bazowej z 6,1% r/r do 6,3% r/r. Przedział prognoz jest niezwykle wąski, spośród najważniejszych instytucji nieco wyższa inflacja oczekiwana jest wyłącznie przez JP Morgan, a nieco niższa przez Bloomberg Economics. Nawet odchylenie o 0,1pp od średniej prognoz wywoła zatem zapewne silną reakcję rynkową. Największą niewiadomą pozostają koszty utrzymania mieszkań, silnie spadające od miesięcy na poziomie wskaźników wyprzedzających, ale utrzymujące wysoką dynamikę w oficjalnych odczytach CPI. Z perspektywy Fed bardzo ważne będzie, czy pojawią się jakiekolwiek sygnały zmiany trendu cen usług, potencjalnie odpowiedzialnych za „lepkość” inflacji w otoczeniu taniejących surowców. W naszej opinii, szczególnie w świetle wczorajszych wzrostów, rynek widzi obecnie jeden kierunek niespodzianek. Średnie prognoz na przyszły rok mówią o spadku CPI do 6,1% r/r w 1Q2023, 4,3% r/r w 2Q2023 i 3,0% r/r w 4Q2023. Przy obecnych wycenach akcji nie widzimy dużego potencjału, by giełdy „wybaczały” jakiekolwiek rozczarowania. Odczyt zgodny z prognozami może wywołać chwilowo wzrosty, ale spodziewamy się, że przed końcem dnia doprowadzi raczej do realizacji zysków przed jutrzejszym posiedzeniem FOMC.

 

Kamil Cisowski

Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.