Piątkowa sesja w Europie i na świecie przyniosła scementowanie pozytywnego sentymentu, z którym rynki weszły w rok 2023 pomimo kasandrycznych przepowiedzi dotyczących wzrostu gospodarczego i gwałtownego zacieśnienia polityki monetarnej na świecie w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Rynki europejskie rozpoczęły dzień spokojnie, w niektórych przypadkach nawet lekko się korygowały, ale przed południem rozpoczęły ruch w górę. Tak jak można było oczekiwać, prawdziwy handel zaczął się wraz z publikacją danych z amerykańskiego rynku pracy. Statystyki zatrudnienia ponownie zaskoczyły - tym razem wzrosło ono o 223 tys. zł (konsensus: 200 tys.), a stopa bezrobocia spadła do 3,5%. Tym razem rynek wolał się jednak skupić na niższej od konsensusu stawce płacy godzinowej (4,6% r/r), reagując skokowym osłabieniem dolara. Kurs EURUSD, który przed danymi znajdował się poniżej 1,05, zaczął gwałtownie rosnąć, a ruch jeszcze przybrał na silne, gdy wskaźnik ISM dla sektora usługowego okazał się radykalnie niższy od oczekiwań (spadek z 56,5 pkt. do 49,6 pkt.). Prawdopodobnie mamy do czynienia z anomalią, wywołaną być może atakiem zimy USA i problemami z dostawami prądu w części stanów, nic bowiem raczej nie uzasadnia największego spadku od kwietnia 2020 r. Rynek akcji zareagował jednak w sposób nie mający wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Rentowności amerykańskich obligacji 2-letnich załamały się o 25 pb, giełdy ruszyły gwałtownie do góry. Główne indeksy na Starym Kontynencie zyskały od 0,9% (FTSE 100) do 1,47% (CAC40).
W USA S&P500 zyskało 2,28%, a NASDAQ 2,56%. Rosło właściwie wszystko, a narracja „miękkiego lądowania”, w którym silnemu rynkowi pracy będzie towarzyszył spadek presji inflacyjnej i dynamiki płac znajdowała miejsce nawet w wypowiedziach Larry’ego Summersa (który jednocześnie zaznaczył, że płace muszą spaść jeszcze bardziej). W opinii wielu analityków wraz z danymi bardzo maleje prawdopodobieństwo kolejnego ruchu o 50 pb ze strony Rezerwy Federalnej. Trudno z tym polemizować, szczególnie, że po odczytach z Europy trudno spodziewać się negatywnych niespodzianek na froncie CPI.
W godzinach porannych rosną stojące u progu hossy rynki azjatyckie, Hang Seng zyskuje w momencie pisania komentarza 1,8%. Oczekujemy pozytywnego otwarcia w Europie oraz bardzo pozytywnego w Polsce, która będzie nadrabiała piątkową nieobecność. W kalendarzu makroekonomicznym brakuje dziś publikacji, które mogłyby wstrząsnąć giełdami.
Kamil Cisowski
Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.