W USA jednym  okiem  spoglądano na to, co w  czwartek  mogło  wpłynąć na zachowanie rynków (szczególnie walutowego). Chodziło o to, co zrobi Europejski Bank  Centralny lub/i powie Mario Draghi, prezes ECB. Zarówno Bank Anglii jak i ECB stóp oczywiście nie zmieniły.

Podczas konferencji prasowej Mario Draghi nie powiedział w zasadzie nic nowego. Z pewnością nie powiedział niczego, czym rozjaśniłby swoje wcześniejsze wypowiedzi o możliwości kupowania obligacji rządowych. Stwierdził, że ECB na początku 2015 oceni skutki dotychczasowych działań. Jest zgoda na użycie w razie potrzeby dodatkowych niekonwencjonalnych środków, ale zależy to od tej właśnie oceny. Możliwe są zakupy wszystkich aktywów oprócz złota.

Mówił też o czekających strefę euro zagrożeniach, o tym, że trzeba obserwować wpływ taniejącej ropy na inflację, a bank nie będzie tolerował długiego okresu ultra niskiej inflacji. Powiedział również, że w 2015 roku ECB prognozuje niższą niż poprzednio inflację - w wysokości 0,7 proc. r/r i niższy wzrost gospodarczy – 1 proc. Czyli nie oczekuje deflacji, a z tego wynikało, że bank jak długo się da nie będzie działał – będzie się tylko przyglądał.

W kalendarium był w czwartek tylko jeden raport makro. Były to dane o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych złożonych w ostatnim tygodniu. Złożono 297 tys. wniosków (oczekiwano 290 tys.). Średnia 4. tygodniowa wzrosła. Dane były delikatnie słabsze od oczekiwań.

Rynek akcji rozpoczął dzień od spadku indeksów, co było wynikiem słabych nastrojów i spadków europejskich indeksów. Spadki na Wall Street były jednak o połowę mniejsze, a jak tylko sesje w Europie się zakończyły to indeksy błyskawicznie wróciły do poziomu neutralnego. Pod koniec sesji podaż usiłowała doprowadzić do spadku indeksów, ale skuteczna kontrofensywa byków pozwoliła na takie zminimalizowania strat, że zamkniecie można nazwać neutralnym.

Mówiło się, że pomogła informacja agencji Bloomberg, która przepytała dwóch urzędników ECB (nie podano ich nazwisk). Twierdzili oni, że Rada ECB w styczniu rozważy cały pakiet zakupów aktywów łącznie z kupnem rządowych obligacji. To był tylko pretekst dla byków na rynku akcji, bo tak naprawdę w niczym te wypowiedzi nie zmieniały sytuacji.

GPW rozpoczęła czwartkową sesję od niewielkiego wzrostu indeksów. Po godzinie stabilizacji indeksy na innych giełdach zaczęły rosnąć, a to pomogło naszym bykom w wykreowaniu podobnego ruchu. Szybko zamienił się na marazm, który przed decyzją ECB zamienił się na osuwanie WIG20.

Przed konferencją szefa ECB kierunek zmienił się na wzrostowy, ale sama konferencja doprowadziła do spadków europejskich indeksów, co zaowocowało spadkiem WIG20, ale u nas indeks przez zdecydowanie nie miał ochoty na powrót pod poziom neutralny. Końcówka jednak była tryumfem niedźwiedzi, które skorzystały z przeceny na innych giełdach. WIG20 stracił 1,15 proc. Sygnał kupna nadal jednak obowiązuje.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.