Na Wall Street po niezbyt udanej sesji czwartkowej amerykańskie byki miały w piątek kolejną szansę na rehabilitację. Jednak przed sesją nastroje na rynkach europejskich były fatalne, a cenom ropy nie udawało się wykreowanie odbicia. Wręcz odwrotnie po wejściu Amerykanów do gry mocno taniała. Nieznacznie psuć nastroje mogły też dane chińskie. Dowiedzieliśmy się, że w listopadzie produkcja przemysłowa wzrosła o 7,2 proc. (oczekiwano 7,5 proc. r/r).

W USA opublikowane zostały jednak dane bardzo dobre. Inflacją w cenach producenta (PPI) nikt się nie przejął (w stosunku miesięcznym nie zmieniła się). Większą, ale nie przesadnie, uwagę inwestorów zwrócił wstępnym odczyt indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan za grudzień. Indeks wyniósł 93,8 pkt. (oczekiwano wzrostu z 88,8 na 89,5 pkt.).

Na rynku surowcowym od rana trwała walka na rynku ropy. Cena baryłki usiłowała rosnąć, ale podaż była za silna. Testowany był poziom 59 USD, a pod koniec sesji w Stanach przełamany został nawet poziom 58 USD. Oprócz znanych powodów dodatkowym było to, że Międzynarodowa Agencja Energii znacznie (o 20 proc.) obniżyła prognozę popytu na 2015 rok.

Na rynku akcji indeksy rozpoczęły dzień od spadku. Prowadziły je na południe spadające ceny koncernów paliowych. Dlatego też spadek NASDAQ był niewielki. Po 2,5 godzinach, kiedy S&P 500 tracił już jeden procent do gry wszedł obóz byków. Nie dały rady. Sesja skończyła się przeceną, a S&P 500 miał najgorszy tydzień do 2,5 roku.

GPW rozpoczęła piątkową sesję neutralnie, ale duże spadki indeksów na innych giełdach nie dały naszemu rynkowi wyboru. WIG20 spadł, ale tracił bardzo umiarkowanie (mniej niże pół procent). Od początku na rynku panował marazm. Trwał do ostatniej godziny sesji. Wtedy to indeksy we Francji i w Niemczech pod wpływem spadku amerykańskich indeksów weszły w fazę niekontrolowanego spadku. W tej sytuacji nie dziwiło, że WIG20 stracił 0,82 proc. Mogło raczej dziwić, że stracił tylko tyle. Wynik jest jednak taki sam: Mikołaj przynosi inwestorom rózgi.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.