W niedzielę stało się to, co stać się według sondaży musiało, a czego rynki w ogóle się nie bały. W Grecji wybory wygrała lewicowa SYRIZA. Stworzyła koalicję z Niepodległymi Grekami, co daje tej koalicji stabilną większość. Wygrana SYRIZY może, ale nie musi mieć negatywnych konsekwencji. Tak zresztą zakładały rynki przed wyborami. Najbardziej prawdopodobny jest bowiem scenariusz nowego kompromisu z „trojką”. Najbardziej prawdopodobny, ale nie jedyny, bo w tle jest Hiszpania i inne państwa, które miały programy oszczędnościowe.

 

Duże ustępstwa „trojki” ośmielą społeczeństwa tych państw do postawienia podobnych żądań rządzącym. Brak ustępstw może doprowadzić do opuszczenia przez Grecję strefy euro. Samo w sobie to dla rynków nie jest groźne. Pod jednym wszakże warunkiem: że Grecja z drachmą nie zacznie sobie stosunkowo szybko radzić lepiej niż z euro, bo to też pokazałoby drogę innym krajom.

To są jedna dość odległe konsekwencje, więc rynki musiały przyjąć, że scenariusz z nowym porozumieniem jest najbardziej prawdopodobny. Okazało się, że popyt był na tyle silny (lub mało rozsądny), że indeksy w Europie już rosły. W USA greckie wybory nie miały oczywiście najmniejszego znaczenia dla Wall Street, więc sesja była dużo spokojniejsza, a zakończenie rozsądniejsze. Widać jak działa na rynki europejskie zapowiedź druku euro i komu ten druk będzie tak naprawdę pomagał. ECB prowadzi rynki w stronę irracjonalnej hossy.

Na GPW w poniedziałek wygrana w Grecji wyborów przez SYRIZĘ powinna była doprowadzić na rozpoczęcie sesji do spadku indeksów. Pogarszać mogło też to, że na Ukrainie szykuje się najwyraźniej nowa ofensywa separatystów. WIG20 stracił na początek blisko jeden procent. Usiłował odbijać pod wpływem europejskiego entuzjazmu, ale nic z tego nie wychodziło. Nadal na indeksie ważyły spadki cen akcji banków (oprócz Pekao SA), z czego można było wysnuć wniosek, że nie tylko problem ukraiński ciąży rynkowi. Traciła też KGHM (spadek cen surowca i decyzja o strajku w kopani Sierra Gorda).

Szkodziły również, a może przede wszystkim, zapowiedzi premiera Piechocińskiego (potwierdzone w poniedziałek przez premier Kopacz), który obiecał przedstawić w środę rządową propozycję w sprawie pomocy kredytobiorcom walutowym. Na przewalutowaniu banki straciłyby miliardy złotych. Które zresztą odbiłyby sobie na wszystkich klientach. Pozostaje mieć nadzieję, że politycy nie zafundują jednej grupie kredytowej „jazdy na gapę” kosztem całej reszty.

Byki nacisnęły pedał gazu po pobudce w USA, kiedy optymizm było już widać na wszystkich rynkach. WIG20 redukował skalę spadku, ale dzień zakończył półprocentową zniżką. Kosmetycznie wzrosły MWIG40 i SWIG80, ale rynek nadal był bardzo słaby. Byki muszą szybko podnieść WIG20 po to, żeby zatrzeć złe wrażenie. Bardziej prawdopodobne by było jednak, gdyby taki ruch nastąpił po decyzjach politycznych w sprawie kredytów walutowych, czyli w środę lub w czwartek (o ile na rynek nie dotrą przecieki z rządu).

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.