Wall Street we wtorek nadal mogła korzystać z europejskiego optymizmu graniczącego z mini-euforią. Gołym okiem było widać, jak działa drukowanie pieniędzy – pomaga rynkom, a gospodarkom w znikomym stopniu. Nie jest wykluczone, że amerykańskie byki (europejskie z całą pewnością) brały pod uwagę zmianę retoryki rządu greckiego. W poniedziałek wieczorem jej mister finansów w Londynie wycofał się z żądania redukcji długu i zaproponował emisję nowych obligacji powiązanych ze wzrostem gospodarki greckiej.

Rynek akcji rozpoczął sesję od umiarkowanych wzrostów indeksów po czym na parkietach zapanował marazm. Trwał do momentu w którym cena ropy zaczęła gwałtownie rosnąć (godzina 19.00 naszego czasu). Wtedy to, właśnie pod wpływem wzrostu ceny ropy i akcji sektora paliwowo-energetycznego indeksy szybko popędziły na północ. Indeks S&P 500 zakończył dzień blisko półtoraprocentową zwyżką powracając nad średnią 50. sesyjną. Nie musi to być koniec korekty – trwa krótkoterminowy trend boczny.
Na GPW we wtorek dość istotne było to, że BZ WBK opublikował raport za 4. kwartał 2014 – okazało się, że zysk był wyższy od prognoz, ale wyraźnie niższy niż rok temu. Cena akcji spadała. Taniały też akcje innych banków, co mogło być wynikiem publikacji tego raportu.

Potem bankom zaszkodził przebieg sejmowej Komisji Finansów Publicznych, gdzie szef KNF powiedział, że sprawa przewalutowania kredytów po kursie z dnia ich wzięcia z dopłatą jest nadal rozważana. Przedstawił też całkiem nową, dość interesującą (chociaż wątpliwą jeśli spojrzy się na „moral hazard") propozycję (tutaj wstępny opis: http://www.pb.pl/3992861,42623,jakubiak-koszty-trzeba-podzielic-miedzy-banki-i-frankowiczow).

To doprowadziło do poważnej przeceny banków, które udzielały kredytów we frankach. Reakcja była według mnie zbyt mocna. Wynikała chyba z braku przemyślenia propozycji prezesa Jakubiaka. Kluczowe było w niej to, że przewalutowanie byłoby dobrowolne i zgodzić by się na to musiałby zarówno kredytobiorca jak i bank. Jeśli taka rzeczywiście jest propozycja, a politycy nie zmienią jej na dobrowolną z jednej tylko strony (kredytobiorcy) to będzie ona w praktyce martwa. Banki będą bardzo rzadko się zgadzały – tylko w wyjątkowych sytuacjach.

Przez banki nasz rynek zachowywał się bardzo słabo. Przed południem WIG20 wybił się nieśmiało ze stabilizacji. Nic z tego jednak nie wyszło. Osuwające się indeksy w Europie (ale ciągle spore zwyżki) i spadające ceny akcji banków doprowadziły do powrotu WIG20 w okolice poziomu neutralnego, a potem, przez rozpoczęciem sesji w USA zabarwił się na czerwono. Końcówka była nieco lepsza (pomagały rynki zewnętrzne), ale zakończenie sesji wzrostem WIG20 o 0,23 proc. nie można uznać za sukces byków.

Nie wykluczam, że dzisiaj zarządzający funduszami emerytalnymi przemyślą już propozycje KNF i dojdą do wniosku, że nie są groźne. Gdyby tak się stało to bez względu na to, co będzie się działo na innych giełdach drożejące akcje banków powinny prowadzić do zakończenia sesji zwyżką WIG20.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.