Po dość nieoczekiwanej, środowej przecenie Wall Street stała w czwartek przed zadaniem pokazania, który kierunek jest preferowany – ten wtorkowy, czy ten środowy.

Przed sesją szkodziło zachowanie giełd europejskich, ale to Amerykanie zlekceważyli.

Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. W ostatnim tygodniu złożono 294 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 277 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych wyraźnie wzrosła. Oprócz tego opublikowane zostały raporty o cenach płaconych w eksporcie/imporcie, ale to nie miało najmniejszego znaczenia.

Wall Street rozpoczęła sesje od wzrostu indeksów, ale bardzo szybko zaczęły się one osuwać. Szczególnie mocno spadał NASDAQ ściągany w dół przez przecenę akcji Apple. Jednak na dwie godziny przed końcem sesji, kiedy ropa już znowu drożała indeksy zakręciły i S&P 500 szybko wrócił do poziomu neutralnego i tam dzień zakończył.

Dla GPW w czwartek znaczenie mogło mieć to, że wiele spółek publikowało wyniki kwartalne. Dla WIG20 najważniejszy był wynik PZU. Okazało się, że wynik spółki były bardzo słabe – słabsze nawet od bardzo obniżonych oczekiwań. Cena akcji jednak spadała nieznacznie.

Czwartkowa sesja rozpoczęła się podobnie jak na innych giełdach europejskich – tam od niewielkiego spadku indeksów, a u nas neutralnie. Bardzo szybko jednak indeksy popędziły na północ, co sygnalizowało, że są gracze chcący skorzystać z pozytywnej (oczekiwanej) reakcji po komunikacie Moody’s.

Dopiero koło południa indeksy zaczęły się powoli osuwać. Osuwały się tak skutecznie, że zamknięcie sesji przyniosło spadek WIG20 o 0,11%. Nasz rynek wyglądał jednak dużo lepiej niż inne indeksy europejskie.

Dzisiaj polskie rynki będą czekały przede wszystkim na raport Moody’s (publikacja po sesji). Jeśli chodzi o samą decyzję to powtarzam, że ja uważam, iż agencja powinna obniżyć jedynie perspektywę ratingu a nie sam rating. Nie wykluczam jednak, że obniży również rating z bardzo prostego powodu – obecna ocena Moody’s (A2) jest o dwa poziomy wyższa od oceny Standard & Poor’s (BBB+) i o jeden poziom wyższa od oceny agencji Fitch (A-), więc agencja może dążyć do zmniejszenia różnicy w ocenie w stosunku do pozostałych agencji.

Jest to jednak dobra informacja – rynki mogą dojść do wniosku, że obniżenie ratingu przez Moody’s jest po prostu urealnieniem oceny i doprowadzeniem jej do poziomów zbliżonych do pozostałych dwóch, głównych agencji ratingowych. Dlatego też jeśli agencja nie zmieni ratingu to złoty bardzo się umocni, a jeśli obniży to negatywna reakcja będzie co najwyżej krótkoterminowa.

Taka sytuacja powinna zrodzić (jeśli zagraniczne rynki na to pozwolą) na wyprzedzające podniesienie indeksów na GPW. Po rynkach obligacji i walutowym widać wyraźnie, że nikt się oceny Moody’s nie boi. I to jest jedynym zagrożeniem, bo niedobrze jest jeśli wszyscy mają takie same zdanie.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.