Wall Street nadal czekała we wtorek na to, że prezydent Trump ulegnie presji kongresmenów i całego świata i zacznie sygnalizować, że jego stanowisko w sprawie cen zaczyna się zmieniać. Mało kto wierzył, że tak się nie stanie.

 

We wtorek opublikowany został raport o styczniowych zamówieniach w przemyśle. Dowiedzieliśmy się, że zamówienia spadły o 1,4% m/m (oczekiwano spadku o 1,3%). Wpływ na nastroje był żaden.

Od początku sesji indeksy kręciła się wokół poziomu neutralnego. Zmiany kierunku wynikały z kolejnych wypowiedzi polityków w sprawie ceł, które Donald Trump chce nałożyć na import stali i aluminium. Nacisk polityków był coraz większy, ale prezydent mu na razie nie ulegał. W tej sytuacji sesja zapowiadała się na klasyczną grę na przeczekanie.

GPW rozpoczęła sesję tak jak inne giełdy europejskie, ale nasz rynek blue chipów był wyraźnie słabszy od swoich odpowiedników w Niemczech czy we Francji. WIG20 trzymał się tuż nad poziomem neutralnym, a MWIG40 znowu był silniejszy.

Dopiero po pobudce w USA, kiedy indeksy europejskie przez chwilę ruszyły mocniej na północ, również u nas WIG20 poszedł w tym samym kierunku. Szybko jednak byki na europejskich giełdach spasowały (sesja we Francji i w Niemczech zakończyła się neutralnie).

U nas zresztą też byki szybko się poddały. Po arcynudnej sesji WIG20 zakończył ją zwyżką o 0,4%, a MWIG40 zyskał 0,56%. Oczywiście takie zakończenie nie mogło wygenerować sygnałów kupna.

W nocy naszego czasu dowiedzieliśmy się, że zrezygnował Gary Cohn, doradca ekonomiczny prezydenta Trumpa, a wkrótce potem Biały Dom zapowiedział, że rozważa ograniczenie chińskich inwestycji w USA oraz obłożenie cłami szerokiej gamy importu z Chin.

Jak widać prezydent nie tylko nie wycofuje się z ceł na stal i aluminium, ale chce wejść w pełną wojnę handlową z Chinami. Można sobie tylko wyobrazić, co stałoby się, gdyby Chiny odpowiedziały wyprzedażą amerykańskich obligacji... Nic dziwnego, że nastroje rano były fatalne, a kontrakty na amerykańskie indeksy traciły ponad jeden procent.

Taka sytuacja powinna rano doprowadzić do negatywnego otwarcia na giełdach europejskich (w tym i w Polsce), a potem wszystko będzie zależało od kolejnych informacji z USA.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.