W piątek od rana kontrakty na amerykańskie indeksy mocno traciły, bo w nocy naszego czasu prezydent Trump polecił swojej administracji rozważenie ceł na dodatkowo 100 mld USD importu z China.
Wyglądało to tak jakby na odpowiedź Chin na cła na 50 mld USD dokładał dwa razy więcej. Nikt nie był jednak pewien, czy nie jest to po prostu dalsza część wojny na zapowiedzi, która może zakończyć się porozumieniem. W tej sytuacji sprzedawanie akcji byłoby mało sensowne, ale jednak zagrożenie rosło, wiec kupowanie też było ryzykowne.
W piątek, jak zwykle w pierwszy piątek miesiąca, opublikowany został miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło o 103 tys. (oczekiwano 198 tys.), a zatrudnienie w sektorze prywatnym wzrosło o 102 tys. (oczekiwano 192 tys.).
Stopa bezrobocia jest zdecydowanie mniej istotna, ale odnotujmy, że wyniosła 4,1% (oczekiwano 4%). Weryfikacja danych z poprzedniego miesiąca była pozytywna. Od pewnego czasu rynek zwraca uwagę na płace. One wzrosły o 0,3% m/m (oczekiwano 0,2%).
Najczęściej (po szalonych harcach tuż po publikacji raportu z rynku pracy) rynek akcji kończy dzień z niewielkimi zmianami indeksów. Tym razem było inaczej i powodem nie był rynek pracy. Tym za bardzo inwestorzy się nie przejęli. Uspakajał Jerome Powell, nowy szef Fed, podtrzymując swoje podejście do powolnego podnoszenia stóp.
Zaszkodziły bykom kolejne wypowiedzi prezydenta Trumpa, który powiedział, że dla rynków jego działania mogą rodzić „mały ból”, ale w dłuższym terminie wojna handlowa z Chinami będzie dla USA korzystna. Chiny twierdziły, że odpowiedzą na kolejne decyzje administracji USA z całą siłą. Przedstawiciele rządu chińskiego mówili też, że ostatnio nie toczyły się żadne rozmowy handlowe z USA. To szczególnie mocno niepokoiło inwestorów.
Indeksy rozpoczęły sesję od spadku, rynki weszły w kilkugodzinną stabilizację, a na dwie godziny przed zakończeniem sesji doszło do wyłamania dołem i indeksy zaczęły tracić po około dwa procent. Pozostawało pytanie, czy rynek odreaguje pod koniec sesji. Odreagowały, ale było to tylko zmniejszenie skali spadków. Indeks S&P 500 stracił 2,19% i znowu zawisł nad średnią 200. sesyjną.
GPW rozpoczęła piątkową sesję podobnie jak rozpoczęły ją inne giełdy europejskie. Indeksy spadły, ale spadki były niewielkie, a im bliżej było do pobudki w USA tym bardziej stawały się symboliczne. Końcówka tygodnia była zadziwiająco „bycza”. Mimo tego, że indeksy na innych giełdach europejskich kończyły dzień niewielkimi spadkami u nas WIG20 zyskał 0,68%, a MWIG40 wzrósł o 0,41%. Oczywiście układ techniczny się nie zmienił, a wartość prognostyczna tej sesji była żadna.
Rozpoczynamy tydzień z pustym kalendarium. Układ techniczny na Wall Street zaczyna być dla byków umiarkowanie korzystny. Średnie 200. sesyjne obronione, co już parę razy zwiększało popyt, fala C korekty trwa, ale może równie dobrze się kończyć, za chwilę początek sezonu publikacji raportów kwartalnych. Jednak administracja prezydenta Trumpa lub Chiny mogą zmienić te pozytywne czynniki na głęboko negatywne, co widzieliśmy w piątek. Wniosek? Pozostaje wpatrywanie się w tweety prezydenta USA.
Już w niedzielę pojawiły się kolejne, w których Donald Trump wyrażał nadzieję na osiągnięcie porozumienia z Chinami i na zrezygnowanie obu krajów z nakładania ceł. Wspominał też o przyjaźni z XI Jinpingiem, Przewodniczącym Chin. Efekt? Oczywisty – wzrosty indeksów w Azji i kontraktów na amerykańskie indeksy. To ganianie za tweetami Trumpa w końcu musi się znudzić graczom giełdowym, ale najpewniej dzisiaj doprowadzi do zwyżek w Europie (w tym pewnie i w Polsce).
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.