Czwartkowa sesja na GPW przyniosła długo wyczekiwany przełom. WIG20 po pięciu dniach nieprzerwanych spadków zaliczył zamknięcie ponad kreską, zyskując 1%. Polski indeks blue chipów osiągnął wspomnianą zwyżkę po wysokim otwarciu, które przy niskim zakresie wahań utrzymało się do samego końca sesji. Odreagowanie dotarło również do indeksów reprezentujących małe i średnie spółki – sWIG80 zyskał 0,7% a mWIG40 0,5%.
Nie ulega wątpliwości, że pomogła w tym Europa, w której najważniejsze indeksy rozpoczęły odbicie już w środę. Na zamknięciu wczorajszej sesji niemiecki DAX zyskiwał 1,7% a francuski CAC40 2,4%. Powód? Cisza na koncie twitterowym prezydenta D. Trumpa oraz brak ważniejszych danych makro wystarczyły do tego, by wprowadzić na rynkach równowagę, której w ostatnim czasie wyraźnie brakowało. Tymczasem późnym wieczorem wicepremier Włoch, M. Salvini oświadczył, że będzie kandydować na stanowisko szefa rządu po tym jak wcześniej zaapelował o rozpisanie przedterminowych wyborów. Tym samym oficjalnie sprawdziły się nasze wcześniejsze przypuszczenia odnośnie kruchości koalicji włoskiej – czynnik ten może niewątpliwie wnieść wiele złego do dzisiejszej sesji europejskiej.
O tym, że inwestorzy za oceanem opanowali umiejętność „kupowania spadków” do perfekcji mogliśmy przekonać się już wielokrotnie, natomiast wczorajsza sesja na Wall Street była kolejnym tego przykładem. Indeksy S&P500 oraz Nasdaq zyskały ostatecznie 1,9% oraz 2,3%. Tymczasem jak donosi agencja Bloomberga, niespodziewane informacje związane z ocleniem importu na kolejnych 300 mld USD chińskich towarów były nie tylko zaskoczeniem dla rynku lecz także dla samego R. Lighthizera, który pełni w USA funkcję przedstawiciela ds. handlu. Według doniesień, Departament Handlu pracuje aktualnie w dużym pośpiechu nad listą towarów obciążonych nowymi taryfami celnymi – jej publikacja planowana jest na następny tydzień.
Pewna nuta sceptycyzmu pojawiła się natomiast w trakcie sesji azjatyckiej. Powody do wzrostów miał japoński Nikkei (0,4%) – zanualizowany wzrost PKB za 2Q2019 w Kraju Kwitnącej Wiśni pobił wszelkie oczekiwania i znalazł się na poziomie 1,8% r/r przy przyjętym konsensusie nieprzekraczającym wartości 0,5% r/r. Mające o wiele gorszy wydźwięk dane zostały z kolei opublikowane w Chinach i dotyczyły lipcowej inflacji CPI. Dynamika wzrostu cen konsumpcyjnych w Chinach podskoczyła w poprzednim miesiącu do 2,8% r/r (najwyższy poziom od września 2018 r.) i była w głównej mierze skutkiem wysokich cen wieprzowiny, które wzrosły z uwagi na rozszerzającą się chorobę ASF. Nie jest to oczywiście „dobra inflacja”, ponieważ spowodowana została szokiem podażowym i nie ma nic wspólnego z czynnikami popytowymi. Chiński indeks Shanghai Composite stracił w trakcie piątkowej sesji 0,7%. Warto na marginesie wspomnieć, że swoje „trzy grosze” choroba ASF zdążyła już dorzucić do polskiego CPI, który znajduje się powyżej celu inflacyjnego i według powszechnych opinii, w ostatnim kwartale tego roku przekroczy cel inflacyjny.
Patryk Pyka
Analityk Zespołu Usług i Analiz Rynkowych
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xeln Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.