Wall Street niespecjalnie przejęła się w środę dużym spadkiem ceny ropy (a powinna), więc drożejąca (bardzo umiarkowanie) baryłka ropy też nie mogła bardzo bykom pomóc. Jednak nadal obowiązywała zasada kupowania spadków cen akcji. Tak więc od początku sesji oczekiwany był wzrost indeksów.

Jak zwykle w czwartek, opublikowany został w USA raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że złożono 241 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 240 tys.), a średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła.

Poza tym indeks wskaźników wyprzedzających (LEI) wzrósł o 0,3% (oczekiwano 0,4%), a publikowany przez FHFA raport o cenach domów pokazał, że wzrosły one w kwietniu o 0,7% m/m (oczekiwano 0.,4%).

Indeksy na Wall Street rozpoczęły dzień tuż pod poziomem neutralnym. Po godzinie wróciły nad linie poziomu neutralnego i tuż nad nią spokojnie czekały na kończącą sesję rozgrywkę. Tym razem sztuka nie do końca się bykom udała, bo indeksy szybko wróciły tuż pod poziom neutralny i tam dzień zakończyły.

GPW w czwartek rano zachowała się tak jak zachowały się inne giełdy europejskie. WIG20 zanurkował. Jednak po tym spadku można było zauważyć zasadnicza różnicę tego, co działo się na GPW i na innych giełdach. Tam indeksy systematycznie się osuwały, a u nas WIG20 systematycznie odrabiał straty. W okolicach południa WIG20 szybko wrócił do poziomu neutralnego, a potem, równie błyskawicznej się zazielenił.

To też trwało chwilę. Indeks zamarł na linii poziomu neutralnego, a przed publikacją danych w USA, zaczął się osuwać. Spadał coraz szybciej mimo tego, że w Europie spokojnie czekano na neutralne rozpoczęcie sesji w USA. W końcówce indeks WIG20 został nieco podciągnięty, ale zakończył dzień spadkiem o 0,47%. MWIG40 zakończył dzień neutralnie.

Jak widać nawet z wczorajszej sesji GPW potrafi zmieniać kierunek indeksów całkowicie bez korelacji z innym rynkami i najczęściej całkiem bez powodu. Zdarza się to nie tylko z sesji na sesję, ale nawet podczas jednej sesji. Wczoraj rynek od rana był stosunkowo silny, a po południe stał się stosunkowo słaby.

Z tego wynika ciągle to samo – czekamy aż rynek się zdecyduje, czyli albo WIG20 pokona 2.420 pkt. (sygnał kupna) albo przełamie w dół 2.260 pkt. (sygnał sprzedaży). Wszystko zależy od kierunku, który wyznaczy nam zagranica. Na razie po prostu trwa trend boczny. W dłuższym terminie, jeśli na świecie nic złego się nie wydarzy, indeksy powinny kontynuować wzrosty.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.